Gytkjaer będzie strzelał? To tylko chwilowy brak amunicji u snajpera
Przy Bułgarskiej panuje przekonanie, że Christian Gytkjeaer znów zacznie strzelać gole. Mówią o tym trener i sam Duńczyk. Duże wątpliwości, czy tak się stanie, ma natomiast były król strzelców ekstraklasy Piotr Reiss.
Lech będzie w sobotę w Gdańsku bronił fotela lidera. Byłoby mu dużo łatwiej przywieźć trzy punkty, gdyby miał skutecznego napastnika. Tymczasem Nicki Bille Nielsen tylko irytuje, a Christan Gytkjaer od 21 sierpnia strzela tylko ślepymi nabojami. Kiedy Duńczycy się odblokują? - zastanawiają się sympatycy Kolejorza.
Przy Bułgarskiej na razie nikt nie panikuje. Lech jest liderem, bramki zdobywają pomocnicy, napastników chwali się za zaangażowanie w defensywę, która jest najlepsza w ekstraklasie.
- Dałbym Gytkjaerowi czas. Pamiętam Rudniewa, który po przyjściu do Lecha strzelił kilka bramek tak, jak teraz Christian, a potem „siadł”, nie potrafił wykorzystywać sytuacji, aż się przebudził i został królem strzelców ligi. Podobnie może być z Gytkjaerem - mówi Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy, który obserwuje Duńczyków na każdym treningu.
- Ja wielkiego potencjału u nich nie widzę, choć skoro zarabiają po 30 tys. euro, to powinni zdobyć 30 goli
- przekornie mówi o swoich następcach Piotr Reiss, ulubieniec kibiców i król strzelców ekstraklasy w 2007 roku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień