- Taki mają bałagan w rozkładzie jazdy, że trudno się połapać, o co chodzi - żali się Dorota z Żagania, dojeżdżająca codziennie do Żar
Na stronie żagańskiego MZK czytamy w opisie trasy np., że autobus na linii nr 18 zatrzymuje się na przystanku „Żagań Szprotawska przed Żelazną” albo dalej „Bobrzany skrzyż.” czy też „Małomice kierunek Wiechlice”. Inne przystanki na trasie też zawierają takie „perełki”.
- Jak tu się w tym połapać, gdy człowiek jeździ autobusem raz na ruski rok? – pyta zdezorientowana pasażerka.
Z czystością na bakier
Pani Dorota codziennie dojeżdża do pracy z Żagania do Żar. - Nie dość, że bilet jest droższy o złotówkę niż w PKS-ie, to czystość w autobusach również pozostawia wiele do życzenia. Latem w środku jest nie do wytrzymania, po prostu śmierdzi. Przecież można by częściej sprzątać, skoro tyle każe się nam płacić - wylicza kobieta.
Latem w środku jest nie do wytrzymania, po prostu śmierdzi
Zdania pasażerów co do usług żagańskiego przewoźnika są jednak podzielone. - Dla mnie rozkłady jazdy umieszczone na przystankowych tablicach są czytelne, może dlatego, że często poruszam się komunikacją miejską i dobrze znam miasto - mówi Ewa Michałowska - ale tych połączeń rzeczywiście mogłoby być więcej.
Sprawdziliśmy. Za jednorazowy przejazd na trasie Żagań - Żary trzeba zapłacić w MZK 5 zł. Feniks za tę samą trasę bierze 4 zł. Bogdan Mucha, prezes MZK w Żaganiu tłumaczy, że zakład przymierza się do zmiany cen biletów. - Wciąż słyszę narzekania typu: “czemu tak drogo?”. Dlatego do końca października unormujemy ceny za bilety. Nie sądzę, by połączeń było za mało. Dopiero co zmniejszyliśmy ich ilość o 14. Nie opłacało się wozić autobusem trzech osób. Prawdę mówiąc, taniej by im wyszło, gdyby zrzucili się na taksówkę - przekonuje prezes B. Mucha.
- Mamy kamery, więc widzimy jak to wygląda. Konsultowaliśmy się z Feniksem w tej kwestii, będzie to na pewno spore udogodnienie dla pasażerów - dodaje. Przy tym zaznacza, że to jedyny taki przypadek w Polsce, by pomiędzy dwoma powiatami jechał autobus za autobusem dwóch różnych przewoźników.
Haker zaczął zmieniać ustawienia i wpuścił nam “trojana”
Haker wpuścił trojana
Bałagan w internetowym rozkładzie jazdy szef MZK tłumaczy niedawnym atakiem hakerskim: - Całą stronę nam wykończyli. Haker zaczął zmieniać ustawienia i wpuścił nam “trojana”. Zgłosiliśmy to odpowiednim służbom, a teraz pracujemy nad budową nowej strony . Życie nas do tego zmusiło. To dobrze, że za sprawą GL dowiadujemy się, czego oczekują pasażerowie. Rozkłady jazdy na pewno będą bardziej czytelne, znikną niezrozumiałe nazwy przystanków.
Autor: Edyta Jakubowska-Owsik