„Nowości” sprawdziły, jak funkcjonuje północna część Torunia po wczorajszym zamknięciu Szosy Chełmińskiej.
Wczoraj jeszcze przed godziną 8, czyli w czasie porannego szczytu, samochody jechały według starych zasad. Wszystko uległo zmianie o godzinie 9.
Miesiąc poza Szosą
Zamknięcie Szosy Chełmińskiej na odcinku między ulicami Polną a Harcerską przez pierwsze godziny nie spowodowało większych utrudnień. Prawie wszyscy kierowcy jechali objazdem ulicami Polną, Legionów i Długą zgodnie z nowym oznakowaniem. Więcej samochodów oczekujących na zielone światło pojawiło się tylko przed skrzyżowaniem Szosy Chełmińskiej z ulicy Żwirki i Wigury.
Jednocześnie otwarty został dla ruchu, zamknięty przez ostatnie miesiące z powodu przebudowy, odcinek ulicy Polnej między Szosą Chełmińską a Szosą Okrężną.
Okazało się, że częste informacje o zmianach, zamieszczane m.in. w „Nowościach”, nie do wszystkich trafiły albo nie wszyscy poważnie je potraktowali. Nie brakowało bowiem kierowców, którzy jechali zgodnie ze starym nawykiem lub wskazaniami GPS-u.
Betonowe zapory
Na przykład jadący Szosą Chełmińską od centrum w stronę Wrzosów zbyt późno orientowali się, że jej fragment jest zamknięty dla ruchu. Skręcali więc w prawo w Harcerską i nią próbowali przedostać się do ulicy Legionów. Czekała ich jednak niespodzianka. Na końcu Harcerskiej, tuż przed ul. Legionów, przejazd blokują betonowe zapory. Kilka lat temu ustawiła je spółdzielnia mieszkaniowa, mająca tu swoje budynki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień