Helga szuka zwłok, a Hera narkotyków, czyli policyjne psy do zadań specjalnych
Policjanci na czterech łapach wywęszą amfetaminę i trotyl, a także obronią swoich przewodników.
Psi węch jest nawet 10 tysięcy razy bardziej czuły niż człowieka. Marihuanę czy haszysz wyczują natychmiast. Przed ich nosami nie ukryje się też kokaina i amfetamina. Dla ludzi te dwa ostatnie narkotyki są bezwonne.
Dobrze przeszkolony funkcjonariusz na czterech łapach bez problemu wskaże miejsce, w którym ukryto trotyl, choć wśród materiałów wybuchowych jest najmniej wonny.
Podkomisarz Piotr Podsada, koordynator ds. psów służbowych Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie: - Kiedy pies wyczuje materiał wybuchowy, siada, waruje lub wpatruje się (tzw. stójka) w pakunek, w którym taki materiał został umieszczony. Dobrze przeszkolony nawet tego nie dotknie. Tak powinno być. To tzw. znaczenie statyczne. W miarę możliwości na materiały wybuchowe zabiera się dwa psy, ale nie jest to obligatoryjne. Drugi weryfikuje. Jeśli też usiądzie, to znaczy, że na miejsce trzeba wezwać mundurowych z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji, którzy zabezpieczą pakunek.
Aspirant sztabowy Artur Krzak dodaje: - Sprawdzaliśmy raz podejrzaną paczkę, w której coś buczało. Do takich pakunków podchodzi tylko jedna osoba. Takie są procedury. Jeśli ktoś ma zginąć, niech to będzie jeden człowiek, a nie pięciu. Mój pies nie wyczuł materiału wybuchowego. Dlatego zacząłem tę paczkę sprawdzać, zajrzałem do środka. Wypadł jakiś przedmiot, przypominający zegarek. W pewnym momencie urządzenie jakby się włączyło, usłyszałem głos, mówiący w języku angielskim. Ze strachu aż podskoczyłem. Nic nie wybuchło.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień