Awantury przeniosły się ze stadionów do lasów, dyskotek, na osiedla. Grupy chuliganów stały się tak silne, że państwo rzuciło do walki z nimi CBŚP i antyterrorystów.
Pobicie wiceprezesa Odry Opole przez chuliganów z Jastrzębia oburzyło wielu opolskich kibiców. Szczególnie że poziom bezpieczeństwa na polskich stadionach w ostatnich latach mocno się poprawił i jest wyższy niż w wielu europejskich krajach. I choć incydenty czy poważniejsze zadymy wciąż się zdarzają, to jednak jest ich mniej niż na przykład w Niemczech, które przeżywają swoisty renesans stadionowego chuligaństwa.
Co ciekawe, chuligani wcale nie ukrywają się ze swoją działalnością. Wręcz przeciwnie, od wielu lat mają swoją prasę (m.in. poczytny miesięcznik „To My Kibice”, który można kupić w Empiku), oraz strony i fanpejdże internetowe. Sami opisują bójki, w których biorą udział, wstawiają zdjęcia z zadym, treningów, pozowane „fotki” z osiedli, a nawet wspomnienia z wakacji. Często zamieszczają również filmy, niektóre dość brutalne. Najczęściej po to, aby upokorzyć przeciwnika i udowodnić, kto został pobity, a kto wyszedł zwycięsko z bójki. Policja stale monitoruje takie treści, ale mają one dla niej znikomą wartość operacyjną.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień