Historia animacji na wystawie w Muzeum Narodowym
Latarnia magiczna z 1889 roku, prawdziwe kukiełki filmowe, zdjęcia z planu, tajniki warsztatu i inne niespodzianki w Spichlerzu Opackim na wystawie „Dobranocki...”
W Oddziale Etnograficznym Muzeum Narodowego wystawa „Dobranocki. Historia animacji”. Zajrzymy za kulisy produkcji popularnych seriali. Posłuchamy najpopularniejszych melodii z seriali animowanych i obejrzymy znane odcinki wieczorynek.
Pierwszym polskim serialem animowanym dla dzieci był „Jacek Śpioszek” z 1962 roku, zrealizowany w warszawskim Studiu Miniatur Filmowych pod kierunkiem Witolda Giersza.
Cykl liczył 13 odcinków. Niestety, spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem w środowisku filmowym.

Reksio w Iranie
Ale kolejne animacje zachwyciły małych widzów i szybko stały się towarem eksportowym. Pokazywano je w krajach bloku wschodniego. Na prawach „braterskiej współpracy” polskie dzieci oglądały filmy z ZSRR, Czechosłowacji i Bułgarii, m.in. przygody wilka i zająca, Żwirka i Muchomorka, Krecika czy Kiwaczka.
Anegdota mówi, że w Iranie, gdzie religijna cenzura odrzuciła filmy dla dzieci z całego świata, zrobiono jeden wyjątek - dla serii o przygodach psa Reksa. - Popularność niektórych serii wynikała z warunków życia w czasach PRL - opowiada kurator wystawy Waldemar Elwart z Oddziału Etnograficznego Muzeum Narodowego. - W latach gdy półki świeciły pustkami, każdy chciał mieć zaczarowany ołówek, za pomocą którego można byłoby stworzyć wszystko to, co potrzebne do życia. A Pomysłowy Dobromir uczył, jak zrobić coś z niczego.
Uszatek klapnięte uszko
Wielką popularnością cieszył się Miś Uszatek, który pojawił się na świecie przeszło 50 lat temu. Stworzyli go dwaj wielcy czarodzieje: poeta i bajkopisarz Czesław Janczarski oraz artysta grafik Zbigniew Rychlicki.
Początkowo sympatyczny niedźwiadek gościł głównie w pisemku dla dzieci „Miś”, później stał się bohaterem książek.
Prawdziwa eksplozja jego popularności nastąpiła w 1975 roku, kiedy to Studio Małych Form Filmowych Se-Ma-For w Łodzi na zlecenie Telewizji Polskiej rozpoczęło produkcję lalkowego serialu z Uszatkiem, któremu głosu użyczył Mieczysław Czechowicz. Niedźwiadek z oklapniętym uszkiem znany jest w różnych miejscach na kuli ziemskiej.
Kuzynka Bolka i Lolka
Władysław Nehrebecki, jeden z pionierów polskiej animacji, wpadł na pomysł zrobienia filmu o Bolku i Lolku, obserwując zabawy swoich dzieci Romka i Janka. Gdy powstawały pierwsze odcinki cyklu, nie było jeszcze wiadomo, która z postaci ma mieć na imię Bolek, a która - Lolek. - Anegdota mówi, że zadecydowało rzucenie losów - opowiada kurator.- Natomiast postać Toli z przygód Bolka i Lolka powstała, ponieważ dziewczynki w listach do telewizji domagały się, by chłopcy mieli siostrę, więc realizatorzy przystanęli na ich prośby. Do dziś nie wiadomo jednak, kim była Tola dla Bolka i Lolka. Te relacje zmieniały się - raz była ona kuzynką, raz przyjaciółką; zdarzało się, że chłopcy rywalizowali o jej względy.

Głównym bohaterem wystawy w Spichlerzu Opackim jest dobranocka, czyli krótki film animowany dla dzieci. Na programach i serialach pokazywanych w wieczorynce wychowało się kilka pokoleń Polaków. Dzięki dobranocce polskie dzieci poznały m.in. Smerfy, Pszczółkę Maję, Gumisie, a także postaci wykreowane w krajach naszych socjalistycznych sąsiadów - Kiwaczka, Krecika, rozbójnika Rumcajsa.
Od Disneya po Rybczyńskiego
- Ta wystawa to wademecum animacji od Starewicza, przez Disneya, po Rybczyńskiego. Wędrujemy od filmu rysunkowego, przez lalkowy, po non-camerowy, od Bielska-Białej, przez Łódź, po Hollywood, od scenariusza, przez plan filmowy, po ekran - dodaje kurator. - Poznamy najważniejszych twórców animacji (także tych mniej znanych lub nawet zapomnianych) i ich osiągnięcia. Dowiemy się, czym się różni fenakistiskop od flipbooka oraz jak zrobić film poklatkowy.
Posłuchamy najpopularniejszych melodii z seriali animowanych i obejrzymy odcinki najsłynniejszych wieczorynek. Zajrzymy za kulisy produkcji popularnych seriali.

Znajdzie się także coś dla dorosłych, zarówno tych, którzy myślą z nostalgią o czasach swojego dzieciństwa, jak i tych, którzy interesują się techniczną stroną kina lub cenią sobie filmy animowane dla widzów o wyrafinowanym guście.
- Mam nadzieję, że nasza wystawa przybliży młodym pokoleniom fenomen animacji, a tym starszym pozwoli znów poczuć się dzieckiem. Dodam, że zbudowane zostaną dwa plany filmowe, będą oryginalne kukiełki i prawdziwa latarnia magiczna z 1889 roku - zaprasza kurator.
Eksponaty zostały użyczone przez Muzeum Dobranocek w Rzeszowie oraz Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach.
Wernisaż wystawy 20 lipca. Muzeum Narodowe w Gdańsku/Oddział Etnografii (Spichlerz Opacki), ul. Cystersów 19. Gdańsk Oliwa
