Zapis procesu białostockiego kapitan Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mógłby posłużyć jako scenariusz szpiegowskiego filmu. Jednak sprawa niejako rozeszła się po kościach, bo wyrok białostockiego sądu jest dosyć łaskawy.
Historia jest niesamowita. Według oskarżenia, agent zdradzał funkcjonariuszce białoruskiego KGB poufne informacje. Robił to, bo białoruska Mata Hari wciągnęła go w romans. I mimo zakazu szefostwa, białostoczanin kontynuował podejrzaną znajomość. Jak się w poniedziałek okazało - to był największy błąd oficera ABW.
Jeszcze ciekawsze są dalsze losy Olgi Solomenik. Kobieta jest ciągle poszukiwana przez polski wymiar sprawiedliwości. Po wybuchu afery prawdopodobnie wyjechała do Austrii, a przynajmniej tam się ogłaszała na portalu matrymonialnym. Później ślad po nie j zaginął. Nie wiadomo nawet, czy jeszcze żyje.