Historia katedry opolskiej pod ziemią ukryta
Uwaga Opolan koncentruje się - i słusznie - na remoncie katedralnych murów. Ale wiele ciekawego dzieje się także w kryptach świątyni. Zaglądamy więc pod posadzkę katedry.
Jako pierwsza w maju 2016 roku została otwarta krypta pod ołtarzem z obrazem Matki Bożej Opolskiej. Jest ona związana nie tylko z dawnymi dziejami świątyni, ale i z jej najnowszą historią. To tutaj 28 września 1976 roku złożono ciało pierwszego biskupa opolskiego Franciszka Jopa. W pogrzebie uczestniczył prymas Polski, kardynał Stefan Wyszyński, a kazanie - w przeddzień - podczas uroczystości przeniesienia trumny z kurii diecezjalnej do katedry wygłosił kardynał Karol Wojtyła, wtedy metropolita krakowski, później papież Jan Paweł II, dziś święty.
Biskup spoczywa w krypcie
- Ci, którzy patrzyli na jego życie z bliska, widzieli, jak bardzo starał się być ubogi - mówił wtedy Karol Wojtyła. - Jakżeż było dla nas wzruszające, gdy widzieliśmy biskupa, który chodził do spowiedzi, stając przy konfesjonale w rzędzie oczekujących na rozgrzeszenie. Jakże było to wzruszające, gdy dzisiaj usłyszałem od fryzjera, że po prostu wchodził do jego pracowni wraz z innymi klientami. Chciał być bardzo prosty, bardzo zwyczajny i taki też był: ubogi, prosty, cichy. Taki był w Krakowie, taki był w Sandomierzu, taki pozostał w Opolu, takiego znaliśmy go z Konferencji Episkopatu Polski. Myślę, że do Opola posłał go Jezus Chrystus, Dobry Pasterz, ażeby sam przygarnięty do Jego Serca, przygarniał ten lud, który takiego przygarnięcia potrzebował.
Niemal czterdzieści lat po tamtych wydarzeniach krypta grobowa biskupa opolskiego została na nowo otwarta i spenetrowana pod kątem naukowym. Zbadano także, pomierzono i opisano zawartość krypty położonej symetrycznie w przeciwległej bocznej nawie katedry - pod ołtarzem Trójcy Przenajświętszej.
- W tym celu - za zgodą, radą i pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków, pani Iwony Solisz - nawiązaliśmy kontakt z wrocławskim archeologiem Maciejem Krzywką oraz z Agatą Hałuszko, antropologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego - mówi ks. dr Waldemar Klinger, proboszcz parafii katedralnej w Opolu. - Kiedy weszliśmy, otwierając metalową pokrywę w podłodze do krypty w nawie południowej (tam gdzie spoczywa Franciszek Jop), ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że schody prowadzą do pustego pomieszczenia. Zastaliśmy w nim jedynie tabliczkę z napisem: „Tu spoczywa śp. biskup Franciszek Jop, pierwszy ordynariusz diecezji opolskiej, i oczekuje na Zmartwychwstanie”. Wniosek był oczywisty: w tym miejscu znajdują się dwie krypty. Zdecydowałem, żeby wkuć się przez ścianę do sąsiedniego pomieszczenia.
Badacze weszli tam po raz pierwszy po 40 latach i zobaczyli trumnę - metalową i drewnianą - z ciałem biskupa.
- Krypta została nie tylko szczegółowo zbadana i zmierzona, ale też odkażona specjalnym preparatem - dodaje ks. Klinger. - Obecny w nie otwieranym od dziesięcioleci pomieszczeniu kropidlak żółty mógłby być śmiertelnym zagrożeniem (grzyb pleśniowy stał się m.in. przyczyną zgonów kilkunastu osób, które badały grób Kazimierza Jagiellończyka; mówiono nawet o klątwie króla - przyp. red.). - Wszyscy wchodziliśmy tam w maskach i w rękawicach.
Początkiem penetracji katedralnych krypt były rozpoczęte przed kilkoma laty badania georadarowe świątyni. Wynikało z nich, że krypty usytuowane są w różnych częściach katedry. Badania takie zostały ponowione, przy użyciu lepszego sprzętu, w lipcu 2016 roku i sięgnęły pięciu metrów w głąb ziemi. Wbrew oczekiwaniom i nadziejom, nie udało się odnaleźć krypt pod prezbiterium. Zdaniem proboszcza katedry, podczas remontu prezbiterium przed kilkunastoma laty - dokonał go ks. prałat Stefan Baldy - doszło do nawarstwienia nowych cegieł, które skutecznie zakłócały funkcjonowanie georadaru.
Prace zostały więc przeniesione do dwóch krypt w nawie północnej: pod kaplicą św. Jadwigi (znajduje się bliżej ołtarza głównego) oraz pod sąsiadującą z nią kaplicą św. Anny (łatwo ją poznać po kutej złotej kracie i umieszczonych wewnątrz kaplicy relikwiarzach ze szczątkami świętych i błogosławionych).
Pięćdziesiąt czaszek pod kaplicą
- Wstępne ustalenia badaczy wskazywały, że krypta znajduje się na pewno pod kaplicą św. Jadwigi. W połowie sierpnia 2016 roku przez dwa odwierty o przekroju 10 cm do środka wprowadzono oświetlenie i kamery.
- Poczuliśmy nie tylko zapach przeszłości (tu też pewnie zadomowił się kropidlak). Okazało się, że wewnątrz krypty w formie beczkowej znaleźliśmy usypisko kilkudziesięciu szkieletów (naliczyłem około 50 czaszek i dużo kości piszczelowych) oraz osobno kilka grobów - mówi ks. Waldemar Klinger. - Prawdopodobnie od około 200 lat nikt tej krypty nie otwierał. To usypisko kości pochodziło z zewnątrz. Wyglądało tak, jakby ktoś te kości wrzucał albo wręcz wsypywał z zewnątrz przez okno. Na ścianie pozostał pałąkowaty kształt - najprawdopodobniej ślad po tym oknie. Ono dzisiaj znajduje się poniżej posadzki, ale właśnie pod nim były usytuowane kości usypane w pryzmę, jakby je ktoś dość chaotycznie tam wrzucał. Prawdopodobnie dwieście lat temu to okno do krypty było widoczne z zewnątrz świątyni. Od tego czasu poziom placu katedralnego podniósł się dość znacznie.
- Zdaniem fachowców, na początku XIX wieku w Opolu wprowadzono pruskie przepisy sanitarne zakazujące grzebania zmarłych zarówno na terenie kościelnym, jak i w ogóle w centrum miasta - dodaje ks. Klinger. - Mniej więcej w tym samym czasie powstał cmentarz przy ul. Wrocławskiej. Jest wielce prawdopodobne, że to usypisko kości powstało podczas likwidacji jakiejś części cmentarza, który wtedy otaczał katedrę. A może na ich zbiór natrafiono, kopiąc fundamenty pod jakiś budynek w sąsiedztwie świątyni i wrzucenie tych szczątków do katedralnej krypty potraktowano jako formę ich uszanowania albo przynajmniej ocalenia przed rozwleczeniem byle gdzie i sprofanowaniem. Ukryto je także przed wzrokiem ludzi.
W połowie października ponownie udało się zajrzeć do kaplicy św. Jadwigi. Tym razem otwór wywiercono tuż przy ścianie leżącej naprzeciwko ołtarza. Okazało się, że na tej przeciwległej ścianie jest ślad przejścia do jeszcze jednej krypty - pod sąsiednią kaplicą św. Anny.
Wobec tego fachowcy wykonali kolejne odwierty - tym razem do krypty pod kaplicą św. Anny. Ma ona około czterech metrów szerokości, a wysokość w najwyższym punkcie wynosi 2,20 m. Jest piękna i bardziej pusta od sąsiedniej (znaleziono w niej niewiele kości). Schody, które kiedyś do niej prowadziły, i wejście zostały - gdy przestano tam grzebać ciała zmarłych - zasłonięte posadzką. Skoro ani w samej katedrze, ani w jej bezpośrednim sąsiedztwie nie można było chować umarłych, krypta traciła swoje zasadnicze przeznaczenie. Została więc zasklepiona, a z czasem zwyczajnie zapomniana.
Ścieżka edukacyjna na 800 lat Opola
- Nasze badania przywróciły jej istnienie do pamięci i do świadomości ludzi. Łączna długość obu krypt wynosi około 20 m - dodaje ks. Waldemar Klinger. - Ponieważ kolejna, trzecia krypta znajduje się w tej samej części katedry - pod ołtarzem Trójcy Świętej i zabytkową chrzcielnicą z herbem Opola - wpadłem na pomysł, by z okazji jubileuszu 800-lecia miasta dobudować do niej czwartą kryptę, a całość połączyć w spójną ścieżkę edukacyjną i udostępnić zwiedzającym. Jeśli się to uda, katedra może być jedną z niewielu świątyń w Polsce, która będzie wpuszczać pątników i turystów do podziemi. To byłaby wielka atrakcja na 800-lecie miasta.
Proboszczowi katedry marzy się, by w sąsiedztwie chrzcielnicy, w ramach ścieżki edukacyjnej wyeksponować replikę relikwiarza Krzyża Świętego, a także relikwie świętych i błogosławionych z diecezji opolskiej. Całość będzie przypominać, że wokół zmieniają się kraje, języki i społeczeństwa i pokolenia, a katedra, Kościół i wiara ojców niezmiennie trwają.
Nie ma dziś pewności, że na czterech dotąd odkrytych i opisanych kryptach podziemia katedry się kończą. To raczej mało prawdopodobne.
- Badania w wielu kościołach zarówno na Śląsku, jak i na Pomorzu wskazują, że bardzo możliwe jest istnienie krypt pod prezbiterium - uważa ks. dr Klinger. - Na pewno pochówki są też rozrzucone po całej katedrze. Najlepszym przykładem jest grób Jana Dobrego, którego ciało złożono pomiędzy pierwszymi filarami środkowej nawy katedry i tam spoczywał blisko pięć wieków do chwili, gdy śp. ks. Baldy zdecydował się go przenieść do Kaplicy Piastowskiej. Długoletni pracownik katedry pan Józef Kuczera opowiadał mi, że widział złożone pod posadzką nawy północnej ciała, prawdopodobnie żołnierzy, bo miały na sobie jakieś elementy umundurowania. Płyty nagrobne, często już połamane, znajdują się także pod ławkami.
Proboszcz katedry podkreśla, że nie każdy pochówek w katedrze oznacza od razu istnienie krypty.
- Często w takim miejscu znajduje się zwykły ziemny grób - dodaje. - Wystarczyło podnieść kilka płyt z posadzki, wykopać dół o głębokości dwóch, czasem i trzech metrów i w takim otworze składano trumnę. Krypty były zastrzeżone raczej dla osób znaczących w mieście. Prostych mieszczan - jeśli grzebano ich w katedrze - składano w ziemi.