Hit sezonu ogórkowego [komentarz]
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło wynająć zagraniczną agencję reklamową, która poprawiłaby notowania Polski w świecie.
Nie wiem, z usług której agencji pijarowej obecnie korzysta PiS, ale wtopa z dwukrotnym projektem podwyżek wynagrodzeń dla naszych VIP-ów świadczy o tym, że posłowie nie słuchają doradców od pijaru. Być może myśleli, że skoro Polacy wyjechali na wakacje (przecież nie wszyscy), to nikt nie zwróci uwagi na to, że parlamentarzyści podniosą swoje wynagrodzenia. Komentatorzy zastanawiają się również, czy o pracach nad tymi projektami wiedział, czy nie wiedział Jarosław Kaczyński i jak bardzo był zły na pomysłodawców. No na taką samowolkę w PiS z pewnością nikt by się nie zdecydował, a już z pewnością nie nasz poseł Łukasz Schreiber. Partia musiała dobrze przekalkulować, że skoro dała na drugie dziecko 500 plus, obiecała mieszkanie plus i powrót do wcześniejszych emerytur, to teraz może dać sobie 5000 plus i nikt tam zer nie będzie liczył. Na początku kadencji, kiedy ma się jeszcze wysokie poparcie, to i można robić takie wrzutki.
A teraz spójrzmy na to chłodnym okiem: czy za to, że wybrańcy narodu siedzieli dniami i nocami, to im się nie należy podwyżka? Przecież to nie jest praca na dwa etaty, a na trzy. Naprawdę się dziwię, że Inspekcja Pracy jeszcze nie skontrolowała tej warszawskiej instytucji przy ul. Wiejskiej, bo jak to się ma do bezpieczeństwa i higieny pracy? A pan prezydent Duda, który po nocach przyjmował przysięgi jedynie słusznych sędziów, to co - nie powinien zarabiać więcej?! Jakoś teraz głupio się przyznać, że PiS chce władzy nie po to, żeby rządzić i zmieniać Polskę, ale po to żeby wreszcie godziwiej zarabiać. Rząd się zawsze wyżywi, co przewidział Jerzy Urban.
Jeszcze kilka dni temu mogło się wydawać, że posłowie PiS są ideową drużyną, która będzie robiła dobrą, a nie dojną zmianę, a tu taki pech. Wyszło szydło z worka.