Krzysztof Bednarek

Hodują gołębie od dziecka. To pasja, która nie zna granic

Hodują gołębie od dziecka. To pasja, która nie zna granic
Krzysztof Bednarek

W Niemczech hodowlą gołębi zajmuje się o wiele więcej osób niż w Polsce. Wystawa gołębi w Czaplinku nie różni się od wystaw organizowanych w Niemczech.

- Jakie znaczenie w pańskim życiu odgrywa hodowla gołębi?

Heino Schütt: - Jedni hodują psy, inni koty, a ja od dziecka zajmuję się hodowlą gołębi. Przynosi mi to wiele radości. Jest to pasja, którą podziela wielu moich rodaków. W liczącym 5 tys. mieszkańców Marlov jest ponad 40 hodowców gołębi.

- Niemcy znani są z zamiłowania do porządku i czystości. A gołębie to ptaki, które potrafią narobić sporo bałaganu. Jak sobie z tym radzicie. Czy w Niemczech można wypuszczać swobodnie ptaki, nie obawiając się sankcji za zanieczyszczenie środowiska?

H.S: - Gołębie trzymane są w zamknięciu, najczęściej w gołębnikach w ogrodzie i nie mogą być wypuszczane na zewnątrz o dowolnej porze. Są wyznaczone godziny, w których można wypuszczać ptaki i wszyscy tego przestrzegają.

- Czy Pana rodzina również jest zaangażowana w hodowlę?

H.S: - Na co dzień zajmuję się gołębiami sam. Czasem pomaga mi w tym syn albo żona. Natomiast w czasie, gdy wyjeżdżamy na urlop, zawsze możemy liczyć na pomoc kolegów ze związku.

- Wspominał Pan, że wszyscy hodowcy należą do związku. Na czym to polega?

H.S: - W Niemczech jest jeden związek skupiający wszystkich hodowców gołębi. W ramach tego związku działają różne grupy, w których skupiają się hodowcy określonych ras gołębi. Jak już wspomniałem w Marlov jest ponad 40 hodowców. Spotykamy się w ostatnie piątki miesiąca w naszej siedzibie. Dyskutujemy, wymieniamy się doświadczeniami, miło spędzamy czas. Zarząd układa roczny plan działań, który razem realizujemy. Kilka razy w roku jeździmy na wystawy, podczas których prezentujemy najpiękniejsze okazy i kolekcje gołębi.

- Jak ocenia Pan tegoroczną Wystawę Gołębi Młodych w Czaplinku?

H.S: - Do Czaplinka przyjeżdżam już od kilku lat. Oprócz tego każdego roku biorę udział w kilku wystawach gołębi na terenie Niemiec. Jestem pod wrażeniem miłej atmosfery, jaka tutaj zawsze panuje. Poza tym nie widzę wielkich różnic pomiędzy wystawami organizowanymi w Polsce i u nas. W większości polskie rasy gołębi zarejestrowane są w Niemczech i odwrotnie. Jest jednak kilka wyjątków, kilka ras hodowanych u nas, których nie ma w waszym standardzie i nie mogą brać udziału w wystawach. Chociaż też nie do końca, bo wiele zależy od decyzji sędziów.

- Heino Schütt powiedział przed chwilą, że w Niemczech hodowlą gołębi zajmują się starsi panowie i dzieci do lat 12. A jak to wygląda w Polsce? Pan należy do młodego pokolenia hodowców.

Tomasz Dziewiętkowski: - To prawda, chociaż niewielu moich rówieśników zajmuje się gołębiami. W Polsce jest pod tym względem podobnie jak w Niemczech. Jest grupa starszych wiekiem hodowców i są dzieci, najczęściej wnukowie, którzy im w hodowli chętnie pomagają. Ja zacząłem zawodowo hodować gołębie pod wpływem kolegi Pawła Brzemińskie-go. Ale gołębie interesowały mnie już od dziecka.

- W jakich rasach Pan się specjalizuje? Proszę coś opowiedzieć o swoich gołębiach.

T.D.: - W tej chwili w gołębniku mam około 30 sztuk gołębi i są to gdański wysokolotny i astrachański wysokolotny. Gdański ma koronkę na głowie, daszkowaty ogon i smukłą linię. Astrachański jest niebiesko-biały, a na nóżkach ma łapcie. Obie rasy lubią wysokie loty, na co zresztą wskazuje ich nazwa.

- Zawsze zastanawiałem się nad taką sprawą. Pojedyńczy okaz gołębia rasowego kosztuje czasem 1 tys. zł, a nawet więcej. Wypuszczając je z gołębnika do lotu hodowca sporo ryzykuje. Gołąb może przecież nie wrócić.

T.D.: - Rzeczywiście zdarzają się takie przypadki. Gołębie narażone są na ataki ptaków drapieżnych. Zdarza się też, że po wypuszczeniu mają problemy z odnalezieniem gołębnika, albo lecą do poprzedniego właściciela. Na szczęście nie są to zbyt częste wypadki. Żeby temu zapobiec, nie wypuszcza się gołębi, które jeszcze nie miały młodych. A ze względu na jastrzębie ogranicza się loty zimą.

- Co daje Panu hodowla gołębi?

T.D.: - Radość i satysfakcję. Każdego roku uczestniczę w kilku wystawach, podczas których poznaję wielu ciekawych ludzi. A jeżeli ktoryś z moich gołębi uzyska tytuł czempiona, to też jest powód do dodatkowej satysfakcji.

Krzysztof Bednarek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.