Hokeista reprezentacji Polski: Najpierw chcemy ograć Koreę
Hokeista Tomasz Malasiński o mistrzostwach świata dywizji I grupy A w Kijowie, STS-ie Sanok i swoim życiu w Anglii.
W sobotę meczem z Koreą Południową rozpoczynacie mistrzostwa świata. Po brązowych medalach w Krakowie i Katowicach chciałoby się pewnie awansować?
Każdy by chciał, ale tak jak trener Jacek Płachta powtarzamy, że najważniejszy jest pierwszy mecz. W poprzednich dwóch turniejach zaczynaliśmy od porażek z Włochami i potem tych punktów brakowało. Dlatego najpierw chcemy ograć Koreę, która jest bardzo groźnym przeciwnikiem - organizuje Igrzyska Olimpijskie w 2018 roku i naturalizuje kolejnych Kanadyjczyków.
Przed świętami zagraliście dwa sparingi w Anglii: wygraliście 4:1 i przegraliście po karnych 4:5.
To były bardzo dobre sprawdziany. W Nottingham pierwsza tercja ustawiła mecz, prowadziliśmy 3:0. W Coventry musieliśmy ich gonić. Złapaliśmy w ostatniej sekundzie meczu, co rzadko się zdarza. To były ciężkie sprawdziany, bo Brytyjczycy grają agresywny hokej, czasem brutalny. Było im łatwiej na mniejszej tafli, gdzie lód nie pozwolił, żebyśmy mogli grać szybki hokej.
W sparingach w Anglii trener ustawił cię najpierw w ataku z Koluszem i Zapałą, później z Pasiutem i Łyszczarczykiem. Które ustawienie wolisz?
Wiadomo, że z „Kolosem” i „Kazkiem” znamy się dobrze, graliśmy razem dobrych parę lat w kadrze. Ale z Grześkiem i „Łyżką” myślę że też wyglądało to nieźle.
W kadrze rozegrałeś już 110 meczów, strzeliłeś 34 bramki. Wiesz, że kibice liczą na twoją skuteczność w Kijowie?
Wiem o tym (śmiech). Postaram się ich nie zawieść, ale ważniejszy od indywidualnych statystyk jest dla mnie interes drużyny.
Od dwóch lat grasz na wyspach, w ostatnim sezonie zdobyłeś 90 punktów, wybrano się najlepszym napastnikiem ligi. W Swindon Wildcats robisz za gwiazdę?
Trochę tak (śmiech). Mam tam dobry atak gram z bardzo dobrym Szwedem, który wypracowuje mi sporo akcji a ja tylko je kończę.
Zostajesz w Swindon czy miałeś jakieś propozycje?
W Swindon mam jeszcze ważny kontrakt, ale zapytań jest kilka z innych klubów. Ja jednak chciałbym zostać i wypełnić kontrakt do końca.
Śledzisz jeszcze to, co dzieje się w Sanoku?
Jasne. W Anglii poznałem się z Kubą Górskim, który teraz działa w STS-ie i jestem na bieżąco. Szkoda, że się tam tak to wszystko poukładało, bo kibice tam bardzo żyją hokejem i lubiłem grać w Arenie Sanok, cały czas kibicuje STS-owi. Na razie życzę szybkiego powrotu na ligowe tafle.