Mateusz Różański

Horrendalnie drogie lub darmowe... podręczniki

Od kilku lat kolejne klasy w szkole podstawowej otrzymywały książki za darmo Fot. Paweł Relikowski Od kilku lat kolejne klasy w szkole podstawowej otrzymywały książki za darmo
Mateusz Różański

Do końca wakacji niespełna cztery tygodnie. Najwyższa pora kompletować szkolną wyprawkę. W tym roku sporo osób nie zapłaci za książki.

Kiedyś sierpień mocno bił rodziców po kieszeni, bo trzeba było zakupić zestawy podręczników. Jeśli doliczyć pozostałe składniki szkolnej wyprawki, wydatki nieuchronnie pochłaniały lwią część domowego budżetu. Teraz przynajmniej część rodziców odczuje ulgę. Dzieci ze wszystkich klas szkół podstawowych i wygaszanych gimnazjów otrzymają darmowe książki. To prezent z budżetu państwa.

Ile można dzięki temu zaoszczędzić? Sporo. Wszystko zależy, oczywiście, od liczby dzieci, w której są klasie i czego się uczą.

- Nie znam matki czy ojca, który nie cieszy się z tej formy finansowania książek dla naszych dzieci. Ja przy dwójce dzieci oszczędzę w skali roku szkolnego około tysiąc złotych. To prawie koszt obozu wakacyjnego dla dziecka - mówi Klaudia Wiadrowska, legniczanka.

To, z jakich książek będą korzystały dzieci, decydowali ich nauczyciele. Zgłaszali to dyrektorom, a ci zamawiał podręczniki w odpowiednim wydawnictwie. Rzecz jasna, wcześniej wszystkie musiały uzyskać zgodę Ministerstwa Edukacji Narodowej.

- Finansowane będą wszystkie książki i ćwiczenia z podstawy programowej. Jeżeli dziecko uczęszcza na zajęcia nieobowiązkowe lub dodatkowe, to rodzice będą musieli już sami zakupić niezbędne podręczniki - tłumaczy Justyna Sadlak z wydziału informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.

O czym mowa? Chodzi m.in. o podręczniki do religii czy dodatkowych języków obcych.

- Wybór i proces zamawiania podręczników przebiegł bardzo sprawnie. W pierwszych dniach września wszyscy uczniowie naszej szkoły otrzymają komplet książek i zeszytów ćwiczeń - informuje Artur Wira, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy.

Niestety, ministerialny program nie obejmuje swoim zasięgiem uczniów szkół ponadgimnazjalnych. To dlatego rodzice młodzieży z liceów, techników czy szkół zawodowych będą musieli kupić książki we własnym zakresie.

Rok szkolny 2017/2018 jest pierwszym, w którym darmowe podręczniki powędrują w ręce uczniów wszystkich szkół podstawowych oraz dwóch ostatnich istniejących jeszcze klas gimnazjów (pierwszej klasy już nie będzie). Przed rokiem za książki płacili jeszcze rodzice uczniów klas VI w podstawówkach i III w gimnazjach. To kolejny etap programu darmowych podręczników, który rozwijany jest od 2014 roku.

Co to wszystko oznacza w praktyce? Oszczędności i to spore. Komplet podręczników, razem z ćwiczeniami, w zależności od poziomu kształcenia, kosztował do tej pory od 200 zł do ponad 600 złotych. Oczywiście, dla jednego dziecka.

Jeśli było ich w rodzinie więcej, koszty proporcjonalnie rosły.

- Wspomniane książki, ćwiczenia, a nawet niektóre materiały dodatkowe dla klas, takie jak niezbędne atlasy, zostaną sfinansowane z budżetu państwa. Dotyczy to przedmiotów obowiązkowych - wyjaśnia Justyna Sadlak z wydziału informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Co ważne, za podręczniki do zajęć dodatkowych rodzice będą musieli zapłacić z własnej kieszeni. Chodzi o religię, etykę, dodatkowy język obcy czy inne pozaprogramowe zajęcia szkolne.

- Mam trójkę dzieci w wieku szkolnym. Policzyłam na szybko, że gdybym miała zapłacić z własnej kieszeni za wszystkie podręczniki i ćwiczenia, to musiałabym znaleźć ok. 1500 zł. Do tego dochodzą plecaki, piórniki, zeszyty i tak dalej. Jedna pensja poszłaby na wysłanie dzieci do szkoły - mówi Magdalena Karolczyk, legniczanka.

Jak w praktyce będzie wyglądało zaopatrywanie się w książki? Odpowiedzialność spoczywa na szkołach. Nauczyciele decydują, z których podręczników chcą korzystać i przekazują te uwagi dyrektorowi. Ten negocjuje bezpośrednio z wydawcami ceny, by zmieścić się w przysługującej szkole dotacji celowej. Dzieci we wrześniu otrzymają do rąk nowe podręczniki.

- Proces wybierania i zamawiania podręczników przebiegł bardzo sprawnie - wyjaśnia Artur Wira, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Legnicy. - Rodzice nie krają zadowolenia z takiej formy finansowania książek. Dla domowego budżetu to naprawdę niebagatelna ulga - dodaje dyrektor.

Mniej powodów do zadowolenia mają rodzice uczniów w szkołach ponadgimnazjalnych. Oni za książki nadal będą płacić z własnej kieszeni. Ceny za komplet zaczynają się od 400 zł i kończą na ponad 700 zł.

Mateusz Różański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.