Horror przy ul. Letniej. "Wszyscy wylecimy w powietrze!" - alarmują ludzie, nękani przez sąsiadkę
-Ta kobieta jest nieobliczalna, chora i pijąca. Podpala nas, rzuca kamieniami, bije! Grozi, że nas wszystkich pozabija. Zróbcie coś, bo wszyscy wylecimy w powietrze. Przecież mamy tu butle gazowe - alarmują mieszkańcy ul. Letniej 30 i 63. Pułku Piechoty 80.
Obejrzyj: Bella Skyway Festival 2022 w Toruniu
[video]30395[/video]
Przerażenie lokatorów mieszkań socjalnych na lewobrzeżu jest w pełni uzasadnione. Poważny problem z zaburzoną psychicznie kobietą potwierdza policja. -W sobotę ogień zaprószony był przy ul. Letniej. Po niedzielnym zgłoszeniu o wrzuceniu przez tę panią podpalonego krzesła na posesję sąsiada, przyjechało także pogotowie ratunkowe. Kobieta przewieziona została do szpitala psychiatrycznego - informuje Marta Nawrocka z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Sąsiadów nieobliczalnej lokatorki to jednak nie uspokaja. - Kilka razy już była w tym szpitalu. Zresztą, niedawno z niego wyszła. Leków nie bierze, do tego pije i ćpa. Wyjdzie i znów zaatakuje - boją się ludzie.
Życie na tykającej bombie zegarowej. Oto co relacjonują lokatorzy z Letniej i 63. Pułku Piechoty
Agresywna lokatorka budynku z mieszkaniami socjalnymi przy ul. Letniej 30 jest w średnim wieku. Poważne problemy ze zdrowiem psychicznym ma od dawna - zgłaszają sąsiedzi. Zagrożeni czują się zarówno ci mieszkający przy ul. Letniej 30, jak i kolejni - z sąsiedniego budynku przy ul. 63.Pułku Piechoty 80.
-Mam pięcioro dzieci, w wieku od 8 do 15 lat. Czworo z nich jest niepełnosprawnych. Ta kobieta grozi, że nas wszystkich pozabija. Potrafiła wtargnąć do nas i uderzyć moją żonę. Już wcześniej innych biła, rzucała kamieniami. Najbardziej się jednak boimy tych podpaleń. Większość z nas ma w domach butle z gazem. Mamy wszyscy wylecieć w powietrze?! - pyta pan Jerzy (nazwisko do wiad.red.).
[polecane]23608025,23607611,23603921,23605129;1;Polecamy[/polecane]
Tylko w minioną sobotę opisywana kobieta miała podpalić obejście swojej 70-letniej sąsiadki, pani Marii. Przyjechali strażacy. Formalnie akcję zakwalifikowali jako gaszenie pożaru śmieci przy ul. Letniej. Policja przekazała nam natomiast, że sprawcy zaprószenia ognia nie ustalono: nie zgłosili się żadni świadkowie. -Bo się ludzie boją - tłumaczy pan Jerzy.
Pan Wiesław z ul. Letniej został przez sąsiadkę pobity. W tej sprawie policja prowadzi dochodzenie. W kolejnej sprawie pokrzywdzonym jest sam pan Jerzy i jego żona - tu też sprawa jest w toku. Do kulminacji doszło natomiast w minioną niedzielę. Agresywna kobieta podpaliła krzesło i wrzuciła je na posesję sąsiada.
[polecane]23328947,23321373,23326401,23324783;1;Polecamy[/polecane]
- To jest życie na tykającej bombie zegarowej. Zamykanie tej kobiety na trochę w szpitalu i wypuszczanie nic nie daje, bo skoro się nie leczy i nadużywa różnych rzeczy (chodzi nie tylko o alkohol), to skutki są, jakie są. Boimy się o siebie, dzieci, dobytek. Policja jest wobec tego wszystkiego bezradna. Sam dzielnicowy z Podgórza nic tu nie wskóra. Gdyby było inaczej, to ten koszmar by się nie powtarzał - mówią mieszkańcy Letniej i 63. Pułku Piechoty.
Policja: we współpracy z MOPR-em wystąpimy do sądu o przymusowe leczenie
Na prośbę "Nowości" sytuację zbadała Marta Nawrocka ze służb prasowych Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. W poniedziałek przekazała nam następujące ustalenia.
Policja potwierdza, że sprawa opisywanej kobiety jest poważna. Podpaleń w okolicy, w której mieszkańcy mają butle gazowe, nie można bagatelizować. Identycznie zresztą jak innych aktów agresji. Nie wszystkie jednak zgłaszane redakcji sytuacje można, czy należy przypisać wspomnianej kobiecie. Tak było np. w przypadku sobotniego zaprószenia ognia.
Stały kontakt dzielnicowego z Komisariatu Policji Toruń Podgórz z lokatorami, doraźne interwencje, wzywanie pogotowia ratunkowego - to działania, które policja dotąd podejmowała. W niedzielę, jak wspomnieliśmy wcześniej, zaburzona psychicznie lokatorka została decyzją medyków z pogotowia ratunkowego przewieziona do szpitala.
[polecane]23322703,23321301;1;Polecamy[/polecane]
Co będzie dalej? - We współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Toruniu podejmiemy kroki ku temu, by sąd zdecydował o przymusowym leczeniu kobiety. Wydaje się to jedynym realnym rozwiązaniem w tej sytuacji. Możemy mieć tylko nadzieję, że sprawa w sądzie przebiegnie sprawnie - mówi Marta Nawrocka z KMP w Toruniu.
Policjantka zaznacza, że dotychczas żadne ze zgłoszeń nie było bagatelizowane. Czasem jedna trudno osiągnąć oczekiwany przez mieszkańców skutek, jeśli brakuje świadków zgłaszanych zajść. Potrzebna jest wówczas ludzka, sąsiedzka solidarność - to pomaga rozwiązać problem.
Jeśli natomiast chodzi o zagrożenie stwarzane przez osoby zaburzone psychicznie, to podobnych przypadków w Toruniu jest więcej. Marta Nawrocka zaznacza, że owo zagrożenie stanowią osoby zaburzone w różnym wieku, obojga płci. Policja wielokrotnie współdziałała już w podobnych sprawach z MOPR-em, w różnych częściach miasta. Niestety, podobnych przypadków wciąż nie brakuje.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
- Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
- Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
- Toruń Retro!
- Sport w Toruniu
Do tematu będziemy wracali.
PS Dane personalne mieszkańców - do wiad. red.