Humor a chamstwo
Musieli grać. Ale zagrali tak, by nie brać udziału w spektaklu nienawiści. Mówię o piłkarzach Bayernu Monachium i Hoffenheim. Utarli nosa tym, którzy chcieli zmusić ich do bycia częścią ataku na człowieka i ostatnie 13 minut meczu po prostu podawali sobie piłkę z przeciwną drużyną.
Było to niespotykane i przez to wymowne. Aby pokazać, że nie dadzą się zastraszyć, po meczu piłkarze Bayernu nie podeszli do trybun ze swoimi kibicami, lecz do kibiców Hoffenheim i im dziękowali. Grali w piłkę cały mecz, ale tak zagrali końcówkę, by pokazać, co myślą o tym spektaklu. To trochę jak strajk włoski. Wykonuję swoje obowiązki, ale tak „literalnie”, że wszyscy odbierają to jako protest.
Najciekawsze było to, że piłkarze nie protestowali przeciw działaniom pracodawcy, lecz przeciw widzom, niektórym widzom. Nie domagali się większych płac czy lepszych warunków pracy. Jedynie nie chcieli być wykorzystywani do mowy nienawiści. Nie chcieli, by ich obecność „legitymizowała” hejt stadionowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień