I co teraz będzie, panie Kijowski? [opinie, wideo]
Regionalny KOD stoi murem za Mateuszem Kijowskim. - Nie domagamy się jego stąpienia, czekamy na audyt - mówi Aleksandra Solecka.
Odkąd do mediów przedostały się informacje o fakturach, które wystawiała spółka MKM Studio, należąca do lidera KOD-u i jego żony, Mateusz Kijowski znalazł się w kłopotliwej sytuacji. Ma ustąpić czy trwać na stanowisku? Wypowiadać się z imieniu KOD czy milczeć do czasu efektów audytu, który zaraz w KOD się rozpocznie?
KOD się podzielił
Niełatwo wytłumaczyć bowiem fakt, że comiesięczne faktury, które wystawił (od marca do sierpnia 2016 roku), opłacał Komitet Społeczny KOD. Każda faktura opiewała na 15 tys. 190 zł i 50 gr. Z KOD-u na konto firmy MKM Studio przelano łącznie 91 tys. 143,5 zł.
KOD się podzielił. Jedni chcą ustąpienia lidera, inni zaś ulegli wzmożonej sympatii wobec przewodniczącego, otwarcie przyznając, że nie wyobrażają sobie bez niego KOD-u.
Z pewnością jednak ta sprawa nie przysparza poparcia opozycji, którą Kijowski reprezentuje. Postępowanie Kijowskiego i Ryszarda Petru, który zamiast protestować z kolegami w Sejmie, wyjechał z koleżanką posłanką na Sylwestra za granicę, kładzie się cieniem na jawności i czystości poczynań przeciwników PiS.
Helena Kopycińska, koordynatorka KOD w Grudziądzu mówi, że jest jej smutno, że tak się stało, ale wie jedno: - Nie naruszył absolutnie prawa, niczego nie ukradł - zapewnia. Uważa też, że ta sprawa powinna być załatwiona czytelnie od początku.
- Ktoś, kto nie ma dochodów, nie pracuje, a cały swój wolny czas poświęca ruchowi oddolnemu, powinien mieć pensję - dodaje. - To było zadaniem zarządu.
Zdaniem Heleny Kopycińskiej, Mateusz Kijowski ma prawo popełniać błędy. A to, czy się odsunie od KOD zależy tylko od niego. - Przez tego rodzaju niezręczności nastąpił tak głęboki podział wśród członków KOD-u jak ten, który w społeczeństwie spowodował PiS. Obawiam się jednak, że gdyby teraz Kijowski odsunął się od KOD, praca stowarzyszenia zostałaby sparaliżowana.
Nie osądzają
Danuta Zarzeczna, koordynatorka KOD we Włocławku, doradza ostrożność w osądach: - Dla mnie najważniejszy jest audyt, który powinien odbyć się przed walnym zgromadzeniem KOD - mówi. - Dopiero wtedy poznamy prawdę.
Sam fakt wystawienia faktur przez Mateusza Kijowskiego na KOD, Danuta Zarzeczna uważa za karygodny.
- To nie powinno mieć w ogóle miejsca - mówi ostro. - Poczynania finansowe w stowarzyszeniach powinny być transparentne od początku, a dokumenty regularnie przedstawiane.
Aleksandra Solecka, szefowa KOD Kujawsko-Pomorskiego też nie zamyka drzwi przed nosem liderowi KOD. - Naszym zdaniem Mateusz Kijowski stworzył ten ruch i jest jego twarzą, więc uczciwość nakazuje poczekać, aż się z tego do końca wytłumaczy - mówi. - Poprosiliśmy, aby do czasu wyjaśnienia całej sprawy skarbnik i pan Kijowski wyłączyli się z bieżącej działalności KOD. Proszę jednak nie opluwać naszego przewodniczącego. I mówię to też do tych członków KOD, którzy to robią publicznie. KOD to nie zarząd, ale tysiące ludzi, którzy się zaangażowali. Nie dajmy się podzielić, bo władzy o to chodzi, aby skłócić KOD między sobą. Jest to dla nas wszystkich lekcja, aby teraz, gdy już jesteśmy stowarzyszeniem i mamy procedury, zadbać o wynagrodzenie dla działaczy, którzy kosztem rodziny angażują się społecznie.
M. Kijowski: Jestem człowiekiem honoru. źródło: TVN24/X-NEWS
Największe wątpliwości budzi jednak fakt, że Kijowski wyparł się kilka miesięcy temu, że pobiera wynagrodzenie z KOD, a zapytany z czego żyje odpowiedział, że pomaga mu rodzina. - Możliwe, że był zaskoczony tym pytaniem - podejrzewa Aleksandra Solecka. - Myślę, że trzeba mu dać czas, aby wszystko wyjaśnił w oparciu o dokumenty.
Politolog, dr Mariusz Burkac-ki uważa, że bardzo istotne jest, aby osoba, która chce być przywódcą, twarzą organizacji, szczególnie takiej, która aspiruje do miana dbającej o standardy uprawiania polityki, jawiła się jako transparentna i krystalicznie czysta. - Musi ona też liczyć się z tym, że przebijając się ze swoim przekazem do głównego nurtu, znajdzie się pod stałą obserwacją opinii publicznej i wszelkie wątpliwości dotyczące jakości jej funkcjonowania będą szeroko komentowane - zauważa. - Wydaje się, że najlepszym wyjściem dla jednego z liderów KOD, w sytuacji w jakiej się znalazł, jest oddanie się do dyspozycji tych, którzy ruch tworzą i popierają. To oni ocenią jego postępowanie i zdecydują czy Mateusz Kijowski zasługuje na kolejną szansę, czy może powinien zostać odsunięty na boczny tor. Nie obawiałbym się w perspektywie ostatnich wydarzeń o kondycję samego ruchu - KOD. Mateusz Kijowski niewątpliwie nie jest dla organizacji człowiekiem anonimowym. Nie zapominajmy jednak, że jest jednym z wielu go tworzących i na jego miejsce może wykształcić się nowy lider.