I liga Rozwój - Bytovia 1:1 Katowiczanie uratowali punkt w debiucie na swoim stadionie [ZDJĘCIA]
W swoim pierwszym występie przed własną publicznością w I lidze Rozwój Katowice zremisował z Druteksem Bytovią Bytów 1:1. Katowiczanie słusznie obawiali się premierowego występu na zapleczu ekstraklasy doskonale pamiętając, że takie historyczne spotkania z reguły im nie wychodzą. Teraz punktu wywalczyli w doliczonym czasie gry doprowadzając do remisu po strzale rezerwowego Filipa Kozłowskiego.
- Cieszę się, że doprowadziłem do remisu. Zasłużyliśmy na ten punkt. To mój pierwszy gol strzelony w doliczonym czasie gry - powiedział 20-letni napastnik, który wykorzystał dokładne dośrodkowanie Roberta Tkocza.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość. Rudolf Bugdoł, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, wręczył katowiczanom okazały puchar za awans do I ligi. Działacze Rozwoju podziękowali natomiast kwiatami za wywalczenie historycznej promocji na zaplecze ekstraklasy byłym trenerom drużyny Mirosławowi Smyle, Dietmarowi Brehmerowi i Markowi Koniarkowi, którzy prowadzili ją w II lidze. To właśnie ze względu na ich obecność na trybunach mecz rozegrano o nietypowej porze, czyli o godz. 11.
Pierwsza połowa rozgrywanego w ogromnym skwarze spotkania należała do gospodarzy. Kibice piłkarscy na Śląsku mogli przypomnieć sobie ulubioną zagrywkę trenera Marka Motyki czyli tzw. szarańczę. Po dośrodkowaniach z rogu Tomasza Wróbla piłkarze Rozwoju zbierali się przed polem karnym, by następnie całą ławą wbiec w pole karne. Po takich właśnie akcjach na bramkę Bytovii dwa razy głową strzelał Łukasz Kopczyk. Jeszcze bliższy zdobycia prowadzenia był Adam Czerkas. Po raz pierwszy grający w podstawowej jedenastce katowiczan 31-letni napastnik miał dwie dobre okazje, ale najpierw jego strzał obronił bramkarz z Bytowa, a później po dośrodkowaniu aktywnego Tomasza Wróbla minimalnie chybił celu.
Goście śmielej zaatakowali dopiero po przerwie, lecz od razu objęli prowadzenie. Po podaniu Dawida Korta głową strzelił Janusz Surdykowski i pokonał bezrobotnego wcześniej Bartosza Solińskiego. Niewiele brakowało, by w końcówce Michał Jakóbowski podwyższył prowadzenie Bytovii. Po strzale rezerwowego napastnika gości piłka trafiła w słupek.
Gospodarze do końca dążyli do strzelenia wyrównującej bramki. Dobrze grał debiutujący w Rozwoju Wenezuelczyk Raul Gonzalez znany w naszym kraju z występów w GKS Bełchatów. Kilka razy groźnie w polu karnym rywali było po dośrodkowaniach rezerwowego Joshuy Kayode Baloguna, lecz Flip Kozłowski nie potrafił wykorzystać podań Nigeryjczyka. Rezerwowy napastnik zrehabilitował się w doliczonym czasie gry głową kierując piłkę do siatki po centrze Roberta Tkocza i ratując punkt dla katowiczan.
- Cieszę się z tego remisu, ale tez odczuwam lekki niesyt, bo wydaje mi się, że byliśmy w tym meczu drużyną lepszą, ale brakowało nam skuteczności - powiedział Marek Motyka, trener Rozwoju.
Rozwój Katowice – Drutex Bytovia Bytów 1:1 (0:0)
Bramki 0:1 Janusz Surdykowski (58), 1:1 Filip Kozłowski (90+3)
Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
Widzów 700
Żółte kartki Raul Gonzalez, Kamil Cholerzyński (Rozwój) –Łukasz Wróbel, Paweł Lisowski, Robert Mandrysz (Bytovia)
Rozwój Soliński – Mielnik, Kopczyk (46. Menzel), Gałecki, Winiarczyk – T. Wróbel, Gonzales, Tkocz, Cholerzyński, Kun (63. Kozłowski) – Czerkas (73. Balogun).
Bytovia Laskowski – Ł. Wróbel, Bąk, Jasiński - Lisowski, Kort, Poczubut, Mandrysz (90+1 Szewczyk, Opałacz - Surdykowski, Klichowicz (76. Jakóbowski).
*Wybieramy Dziewczynę Lata 2015 ZGŁOŚ SIĘ i ZAGŁOSUJ NA KANDYDATKĘ
*Pożar gigantycznej hali w Zawierciu NOWE ZDJĘCIA I WIDEO
*Deep Sound Music Festival 2015 w Ogrodzieńcu MEGAGALERIA ZDJĘCIOWA
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Co z tym prądem? IKEA, Galeria Katowicka, 3 Stawy oszczędzają na świetle, przemysł wyłącza oddziały
*Erotyczna bielizna i gadżety z Zabrza podbijają rynek w Arabii Saudyjskiej