Najwięcej pieniędzy w ubiegłym roku zarobiły aktorki, łączące piękny wygląd z artystycznymi sukcesami. Miliony dolarów wpłynęły też na konta gwiazd, które mają do siebie dystans i potrafią nas bawić.
Amerykański magazyn „Forbes” od wielu lat zajmuje się opracowywaniem list najlepiej zarabiających gwiazd show-biznesu. Najnowsza z nich pokazuje, które aktorki zgarnęły najwięcej w ciągu ostatniego roku. W dużym stopniu jest to opiniotwórczy ranking - bo wskazuje, które gwiazdy cieszą się największą popularnością nie tylko w branży, ale i wśród kinomanów.
Na pierwszym miejscu uplasowała się Emma Stone. Ta 31-letnia aktorka z Arizony zasłynęła rolą w musicalu „La La Land”, za którą pół roku temu otrzymała Oscara. Dzięki temu na jej koncie znalazło się ostatnio 26 mln dolarów. Wcześniej Stone występowała głównie w komediach romantycznych - choćby w „Łatwej dziewczynie”, za co nominowano ją do Złotego Globu. Jej akcje podskoczyły w górę po występach w dwóch ostatnich częściach „Spidermana”, gdzie grała narzeczoną tytułowego herosa. Od 2011 do 2015 roku spotykała się z amerykańskim aktorem, Andrew Garfieldem, którego poznała na planie serii.
Drugie miejsce na liście „Forbesa” należy do Jennifer Aniston. To wyjątkowy sukces - bo gwiazda ma już 48 lat, a jak wiadomo, Hollywood nie jest łaskawe dla kobiet w jej wieku.
Aktorka znana jest głównie z komediowych ról i świetnej formy fizycznej. Kiedyś była narzeczoną Brada Pitta - a w 2015 roku poślubiła aktora, Justina Therouxa. Gwiazda zarobiła w minionym roku 25,5 mln dolarów - ale nie tylko na filmach, ale i na kontraktach z takimi firmami jak Emirates Airlines, Smartwater i Aveeno.
Trzecie miejsce w zestawieniu zajmuje kolejna młoda gwiazda - Jennifer Lawrence. Ta piękna blondynka, mająca zaledwie 28 lat, weszła przebojem do show-biznesu, odtwarzając główną rolę w popularnym cyklu „Igrzyska śmierci”. Nie obce są jednak jej i bardziej artystyczne projekty - stąd była najmłodszą w historii kina aktorką, która w wieku 23 lat miała już 3 nominacje do Oscara (za filmy „Do szpiku kości”, „Poradnik pozytywnego myślenia” i „American Hustle”). Jej wpływy z ostatniego roku to 24 miliony dolarów. To dość „skromna” kwota, gdyż w zeszłym roku była na czele listy „Forbesa”, zgarniając aż 46 mln dolarów. Obecnie gwiazda jest związana z cenionym reżyserem - Darronem Aronofskym.
Czwarte miejsce pokazuje, że jednak nie trzeba być seksowną blondynką, by zarabiać krocie w show-biznesie. Wystarczy mieć niezwykłe poczucie humoru. To przypadek mało u nas znanej Melissy McCarthy. Ta 46-letnia, puszysta kobieta, jest bowiem znakomitym komikiem - a rozśmieszała nas w takich produkcjach, jak film „Druhny” czy serial „Kochane kłopoty”. W minionych 12 miesiącach aktorka zarobiła 18 mln dolarów. W przeciwieństwie do swych piękniejszych koleżanek McCarthy prowadzi stabilne życie rodzinne - jest od 12 lat żoną aktora, Bena Falcone i matką dwójki dzieci.
Mila Kunis urodziła się na Ukrainie w żydowskiej rodzinie - ale jej rodzice wyemigrowali do USA, kiedy ich córka miała 7 lat. Gdyby nie to, pewnie nie byłaby dziś gwiazdą Hollywood i nie zarobiła 15,5 mln dolarów w ciągu roku. Wielki sukces przyniósł drobnej aktorce występ w komedii „Złe mamuśki”. Nic więc dziwnego, że na Boże Narodzenie zobaczymy jej drugą część. Kunis jest żoną kolegi po fachu - Ashtona Kutchera. Para ma dwójkę dzieci.
Na pozostałych miejscach listy „Forbesa” uplasowały się równie wielkie gwiazdy współczesnego kina: Emma Watson (14 mln dolarów, Charlize Theron (14 mln), Cate Blanchett (12 mln), Julia Roberts (12 mln) i Amy Adams (11,5 mln).