„Idzie nowe”. 50-latkowie mają swoje pięć minut
Czy odwołanie Antoniego Macierewicza nie jest jednak zbyt ryzykowne dla PiS? A może rekonstrukcja to kontrolowana sukcesja w partii rządzącej? Pytamy Marcina Kędzierskiego z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego
- Od kilku miesięcy czekaliśmy na rekonstrukcję rządu, ale w tym tygodniu mieliśmy do czynienia z prawdziwą rewolucją...
- Skala zmian nie jest może imponująca pod kątem liczby wymienionych ministrów, ale już z perspektywy jakościowej - rewolucyjna.
- Dlaczego?
- Po pierwsze, premier Mateusz Morawiecki dostał ogromny mandat zaufania od prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Już sama grudniowa zmiana na stanowisku premiera była bowiem niezrozumiała dla sporej części elektoratu, a tym samym politycznie ryzykowna. Wtedy jednak można było jeszcze, jak czyniła opozycja, stawiać tezy o wymianie „politycznego zderzaka”. Dziś to znacznie trudniejsze - usunięcie Antoniego Macierewicza, z którym premier Morawiecki toczył ciężkie boje choćby wokół Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, jest poważnym argumentem potwierdzającym hipotezę o kontrolowanej, ale jednak sukcesji w partii rządzącej.
- Czy taką zmianę zaakceptuje najbardziej radykalna część elektoratu PiS. Czy jednak nie jest ona zbyt ryzykowna?
- Oczywiście dla wielu zwolenników partii rządzącej zmiana jest trudna do zrozumienia, dotyczy to zwłaszcza dymisji Antoniego Macierewicza. Trzeba jednak pamiętać, że wyborcy PiS jak dotąd bezgranicznie ufali Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jeśli akceptuje on skład nowego gabinetu, a chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości, to żadna poważna siła w obozie PiS raczej nie odważy się otwarcie kwestionować rekonstrukcji rządu. Trudno też podejrzewać, by na prawo od PiS powstała formacja, która przejmie część elektoratu i zagrozi Kaczyńskiemu - przy całym uznaniu dla politycznego talentu byłego już ministra obrony narodowej, nie posiada on dziś takiego potencjału.
Czytaj więcej:
- Co zmiany w rządzie przyniosą zwykłym obywatelom?
- Czy potrzebne jest mnożenie ministerstw?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień