Idzie reforma szkolnictwa, więc są pytania
- Przybędzie kilka tysięcy nowych oddziałów i kilka tysięcy miejsc pracy – mówiła w piątek w Gorzowie minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Do naszego regionu przyjechała, by z samorządowcami oraz dyrektorami szkół porozmawiać o reformie oświatowej.
Ma ona polegać m.in. na likwidacji gimnazjów oraz powrocie do ośmioletniej szkoły podstawowej. Rząd chce, by te zmiany weszły w życie już od 1 września 2017 r. Jutro w Sejmie ma się odbyć tzw. pierwsze czytanie tej ustawy.
- Każda zmiana budzi niepokój – mówiła minister. By jednak dyrektorzy, nauczyciele, a przede wszystkim rodzice nie bali się zmian, zachęcała, by sięgać po materiały informacyjne. – W każdej szkole jest pakiet informacji. Na stronach internetowych ministerstwa edukacji są też telefony. Dziennie ministerstwo otrzymuje około 200 maili z pytaniami o reformę.
O reformę pytali także samorządowcy. Władze podgo¬rzowskiego Deszczna martwią się, że nie są w stanie zmieścić ośmiu klas w jednej szkole. Rodzi się więc pytanie, dlaczego prawo oświatowe nie przewiduje tego, by dzieci mogły skończyć sześć klas w jednym budynku, a ostatnie dwie – w innej (w przeciwnym wypadku lekcje byłyby na dwie zmiany).
- Im prostszy system, tym lepszy. Przewidzieliśmy jedną „przesiadkę” w tym systemie, a nie dwie. Znajdziemy rozwiązanie. Chcemy, by dzieci z jednym dyrektorem, z tą samą grupą były przez osiem lat w jednej szkole. To gwarancja bezpieczeństwa, odpowiedzialności za edukację dzieci i ich wychowanie. Eliminujemy dwuzmianowość i w tej gminie będziemy do tego dążyć – mówiła minister. Jej zdaniem, w aktualnym systemie oświatowym, nie ma czasu na realizację podstawy programowej. Skutkiem tego jest to, że coraz częściej rodzice muszą wydawać pieniądze na korepetycje.
Przed przyjazdem do Gorzowa minister wyliczyła, że po reformie oświatowej w północnej stolicy Lubuskiego przybędzie osiem dodatkowych etatów dla nauczycieli. – Nie będzie zwolnień – deklarowała.
- Nie neguję, że to były złe dane. W rzeczywistości te liczby mogą być inne – mówił nam Eugeniusz Kurzawski, dyrektor wydziału edukacji w Gorzowie.
Zdecydować mogą niuanse. Oddziałów w szkołach może przybyć, bo ministerstwo zakłada, że klasy w podstawówkach będą mniej liczne. Dziś w gimnazjach jest po 28 - 29 uczniów, w podstawowej ma ich być 22.
Czy Lubuskie jest gotowe na reformę? Minister Zalewska z odpowiedzią na pytanie o stan przygotowań wstrzymuje się do momentu wdrażania ustawy.
A co odpowiedział nam na to dyr. Kurzawski?- W wielu miejscach jest już gotowe. Gdzie jednak nie pojedziemy, tam będzie coś innego – usłyszeliśmy od niego. Są jednak pytania, na które odpowiedź nie jest prosta. Przykład? Jeśli w gminie było tylko jedno gimnazjum to co zrobić z budynkiem? Dalej zwozić do niego uczniów, tylko że z ostatnich klas podstawówki? Na to pytanie każdy samorząd musi sam znaleźć najlepsze rozwiązanie.