Iluzja dodała mu... skrzydeł. Poznajcie jednego z najmłodszych magików w kraju

Czytaj dalej
Fot. Archiwum rodzinne Jakuba Zgoły
Magda Weidner

Iluzja dodała mu... skrzydeł. Poznajcie jednego z najmłodszych magików w kraju

Magda Weidner

15-latek w świecie iluzji. Kiedyś nieśmiały chłopiec,dzisiaj jeden z najmłodszych magików w kraju.

Jak na 15-latka ma dość nietypową pasję. A wszystko zaczęło się tak naprawdę kilka lat temu, kiedy odkopał spośród swoich zabawek zestaw małego magika. I tak dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, sam zaczął poznawać świat iluzji.

- Jest on dość trudny. Trzeba sobie wszystko samemu wypracować - przyznaje Jakub Zgoła. - Sam dochodziłem do pewnych rzeczy, analizując występy profesjonalnych iluzjonistów. To poświęcenie, często powiązane z rezygnacją z innych dodatkowych zajęć. Ale nie ma efektów, bez ciężkiej pracy. Teraz jestem już na etapie, kiedy mój spektakl opiera się na moich wersjach trików albo tych zaaranżowanych przeze mnie bądź stworzonych od zera. Pierwszy występ odbył się u Jakuba w domu. To rodzice, u których gimnazjalista ma największe wsparcie, byli publicznością. - Zaprosiłem ich do pokoju i zaprezentowałem jedną ze sztuczek, jakiej się nauczyłem. Spotkałem się z pozytywną reakcją i to dało mi jeszcze większą moc do dalszych działań - przyznaje gimnazjalista.

Reakcje rówieśników, z jakimi spotkał się w szkole, były różne. Jedni podeszli do jego pasji z zaciekawieniem, inni... ze złośliwością. Nie brakowało kąśliwych komentarzy. - Nie przejmuję się tym. Gdybym miał się każdym przejmować, to nie wiem, jakbym dzisiaj funkcjonował - przyznaje zielonogórzanin i dodaje: - Nie mówię jednak o konstruktywnej krytyce, którą cenię.

A czy świat iluzji przyjął młodego chłopaka z otwartymi ramionami?

- Świat polskiej iluzji można podzielić według mnie na iluzjonistów starszych i tych z młodszego pokolenia. W każ- dej grupie oczywiście znajdą się jakieś czarne owce, które negatywnie podchodzą do tego, co robię. Nie brakuje jednak takich, którzy wspierają mnie i nie izolują się od nowych pomysłów. Jeden z utytułowanych polskich magików otworzył mi oczy i pomógł w rozumieniu iluzji i jej interpretowaniu. Natchnął do tego, żebym sam wymyślał realizację trików - opowiada Jakub. Gdy inni iluzjoniści próbowali podciąć skrzydła 15-latkowi, pojawiła się chwila zwątpienia, chwila..., bo chęć robienia czegoś więcej przyćmiła wszystkie negatywy. - Starsza idea iluzji, czyli robienia jednego triku przez całe życie, to mnie nie kręci. Chciałem zapoczątkować coś nowego. Niektórzy iluzjoniści nie doceniali tego. Potęgowali fakt, że mi coś podczas pokazu nie wyszło, a nie zachęcali, abym to kontynuował. Próbowali mnie przestawić na starszy tryb. Ja jednak idę z duchem czasu i robię iluzję dla młodych ludzi - tłumaczy Jakub.

Jakub Zgoła z Zielonej Góry
archiwum rodzinne Jakuba Zgoły Jakub codziennie po kilka godzin pracuje nad swoimi trikami.

Nieodłącznym punktem życia iluzjonisty jest ciągłe doskonalenie się. - Tata jeździ ze mną po różnych kongresach, zawodach iluzjonistycznych, warsztatach. To tam poznaję ludzi, doświadczam inspiracji - przyznaje. - Zdobywam także wyróżnienia. Do tych najważniejszych dla mnie zaliczam pierwsze miejsce na festiwalu sztuki iluzji, który odbył się na Farmie Iluzji pod Warszawą, bo oceniała mnie publiczność oraz pierwsze miejsce, które zdobyłem na warszawskich spotkań iluzjonistów. Nauką są także występy. A na te nie może narzekać zielonogórzanin. Organizatorzy sami zapraszają go do siebie i tak, przez te kilka lat na koncie Jakuba jest już ponad 200 pokazów. Jak radzi sobie 15-latek na scenie? - Gdy miałem pięć lat, byłem bardzo nieśmiały. Nie byłem duszą towarzystwa, zawsze stałem gdzieś z boku, ale... lubiłem dużo mówić. Połączyłem to z iluzją i dało mi to pewność siebie. Bezpośredniego stresu nie mam. Odbija mi się to po jakimś czasie, np. w postaci bólów głowy - ale radzę sobie z tym - przyznaje Kuba. - Nie kryję jednak tego, że występy przed magikami stresują mnie najbardziej. 15-latek dokładnie wie, czego chce. Nie boi się wyzwań, oryginalnych rozwiązań. Zaskakuje i będzie zaskakiwać. Tak, jak ostatnio widzów i jurorów w programie SuperDzieciak.

Jakub Zgoła prezentuje jedną ze swoich sztuczek:

Magda Weidner

Czym zajmuję się w redakcji?
Pracę rozpoczęłam od razu po skończonych studiach na Uniwersytecie Zielonogórskim. Stopniowo wkraczałam w dziennikarski świat, utwierdzając się tylko w tym, że to jest właśnie praca dla mnie. Praca, która daje mi ogrom satysfakcji. Interwencje, którymi mogłam pomóc naszym Czytelnikom, na długo pozostają mi w pamięci. Zdjęcia, którymi udało mi się uwiecznić ważne momenty dla wielu z Was – są dla mnie bezcenne.  Możliwość analizowania, szukania, odpowiadania na wiele pytań, informowania (najpierw w wersji papierowej, teraz online) – to jest po prostu to.
2009-2019 dziennikarka, redaktorka online serwisu www.zielonagora.naszemiasto.pl, wydawca serwisu www.gazetalubuska.pl 
Interesuje mnie wszystko. Wszystko, co dzieje się wokół nas. Zarówno to, co wydarzyło lub wydarzy się w Zielonej Górze, Gorzowie czy Nowej Soli, ale i w całym województwie lubuskim. Dzień zaczynam od przeglądu informacji z naszego regionu, ale kolejnym punktem jest wnikliwa analiza tego, co ważnego dzieje się w kraju i na świecie.
Lubię przedstawiać ciekawe inicjatywy:

12 godzin rapowania bez przerwy. Czy Rademenez pobije rekord?

Rozmawiać z ludźmi, opowiadać innym o ich pasji, oryginalnym podejściu do życia:

Tworzą dla ludzi wolnych. Poznajcie artystów, właścicieli firmy Platie
Karkonosze widziane z lubuskiej wsi. Magiczne zdjęcia Patryka Kuca

Zajmuję się również tematami związanymi ze zdrowiem czy biznesem, staram się wyjaśniać i podpowiadać:

Bon turystyczny. Jak go aktywować? Gdzie złożyć wniosek? Wyjaśniamy

Pomagam:

Daje dom chorym, porzuconym zwierzakom. Teraz sama potrzebuje pomocy. W takich warunkach nie da się żyć!
Beatę potrącił pijany kierowca i pozostawił ranną na pasach. Kobieta jest w śpiączce. Rodzina prosi o pomoc

Możecie spotkać mnie również z aparatem na różnych wydarzeniach (fotografia to moja pasja, którą pokochałam kilka lat temu):

Solidarni z Margot. Tęczowe flagi na zielonogórskich pomnikachOgólnopolski Zlot Morsów w Nowej Soli za nami! Zobaczcie, jak było
Tajemnicze miejsce w Lubuskiem. Zajrzyjcie do środka

Informuję o rzeczach ważnych dla mieszkańców:

Ostrzeżenia IMGW dla Lubuskiego. Uważajcie na siebie!
Ulewa w Zielonej Górze. Co się wydarzyło w mieście?
Brutalne morderstwo w kamienicy. Syn oskarżony o zabicie ojca 

Od 2020 roku byłam zastępcą redaktora naczelnego ds. internetu.

A prywatnie?
Do Zielonej Góry przeprowadziłam się ponad 12 lat temu ze Lwówka Śląskiego i od razu wiedziałam, że tutaj pozostanę. To miasto mnie po prostu zauroczyło. Uwielbiam w nim to, że codziennie odkrywam je na nowo.  I za to, że mieszkają tu fantastyczni, pozytywni ludzie. 
Jestem osobą, która nienawidzi nudy, dlatego mój dzień zawsze jest dość intensywny.  Praca, treningi, aktywny wypoczynek z moją kochaną rodzinką (pozdrawiam moich szalonych synów Jana i Tymona;), spotkania ze znajomymi. To pozwala mi naładować akumulatory i zebrać kolejną dawkę pozytywnej energii. 
Lubię gotować i odkrywać nowe smaki. Przez jakiś czas zajmowałam się kulinarną stroną \"GL\". Poznałam dzięki temu fantastycznych ludzi, którzy dzielili się z nami swoimi pomysłami i podpowiadali, jak zaskoczyć swoich gości. Wspólnie z Czytelnikami stworzyliśmy wiele ciekawych dodatków oraz książkę kulinarną \"Przepisy sprawdzone przez pokolenia\". 
Jeśli macie ochotę na coś dobrego, zapraszam tutaj: LUBUSKIE SMAKI

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.