Iluzja i teatr. Spowiedź księcia Harry’ego w autobiografii
Autobiografia księcia Harry’ego błyskawicznie stała się gigantycznym hitem - lepiej od niej sprzedawały się tylko książki o... Harrym Potterze. Ale recenzenci nie szczędzą krytyki.
Był środek nocy. Książę Karol, ubrany w długi biały szlafrok wszedł do pokoju swojego młodszego syna w zamku Barmoral, podszedł do łóżka śpiącego chłopca i delikatnie potrząsnął Harrym.
- Synu, obudź się. Mamusia miała wypadek samochodowy - powiedział.
Zszokowany 12-letni Harry wpatrywał się w ojca, czekając, aż ten uspokoi go i powie, że mimo wypadku mama jest bezpieczna. Ale Karol milczał.
Na zawsze uwięziony w 1997 roku
Kilka godzin wcześniej, 31 sierpnia 1997 roku, 20 minut po północy księżna Diana tylnym wyjściem opuściła hotel Ritz w Paryżu i w pośpiechu wsiadła do czarnego Mercedesa S 280. Towarzyszył jej Dodi Al-Fayed, egipski producent filmowy, ówczesny partner księżnej. Oprócz nich do auta wsiedli ochroniarz Dodiego oraz kierowca.
Diana chciała po kryjomu przenieść się do apartamentu przy Arsène Houssaye, by pozbyć się obecności prawie trzydziestu paparazzich, czyhających na nią przy głównym wejściu do hotelu. Ci jednak odkryli zamiary kobiety i ruszyli w pościg za jej Mercedesem.
Kierowca - Henri Paul, który był w tamtym momencie pod wpływem alkoholu i leków psychotropowych, wjechał do tunelu przebiegającego wzdłuż Sekwany. Prowadzone przez niego auto miało następnie zahaczyć o przejeżdżającego obok białego Fiata, po czym z prędkością 105 km/h wbić się w jeden z filarów podtrzymujących sklepienie.
Henri Paul i Dodi Al-Fayed zginęli na miejscu. Diana została przewieziona do szpitala, gdzie okazało się, że w wyniku wypadku odniosła potworne obrażenia wewnętrzne. Lekarze robili co mogli, by ją uratować, ale o godzinie 3:00 księżna zmarła.
W swojej książce „Spare” (ang. - „zastępca”), której światowa premiera miała miejsce we wtorek, 10 stycznia, Harry wyznaje, że tamte dni jak nic innego wpłynęły na to, jakim człowiekiem dziś jest. Jako mały chłopiec nie mógł się pogodzić ze śmiercią ukochanej matki. Była dla niego całym światem, nikogo innego nie kochał tak mocno. Być może dlatego przez ponad dekadę nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że Diana nie żyje.
- Przez pierwszy okres po śmierci matki naprawdę wierzyłem, że to wszystko było nieprawdą, że upozorowała śmierć. Wmawiałem sobie, że była nieszczęśliwa, ścigana, prześladowana, więc postanowiła spreparować wypadek i uciec, zaszyć się gdzieś - pisze Harry.
Wspomina też, że dopiero w wieku 23 lat pogodził się z tym, że mama naprawdę odeszła. Był wtedy w Paryżu i poprosił kierowcę, by przejechali przez tunel, w którym zginęła Diana, również z prędkością 105 km/h.
- Mój Boże... Ona naprawdę nie żyje - pomyślał wtedy.
Tragiczna śmierć księżnej Diany spowodowała w młodym Harrym traumę, z którą mierzył się przez wiele lat. Jedna z jego terapeutek, cytowana w książce, stwierdziła wręcz, że książę Harry na zawsze został uwięziony w 1997 roku, kiedy jego świat legł w gruzach.
O udręce bycia zaledwie „zastępcą”
Harry wspomina, że po utracie mamy czuł, że został sam. Otaczająca go rodzina wcale nie była dla niego wsparciem. Ojciec - obecny król Karol III - nie potrafił wesprzeć go nawet w momencie, gdy w sypialni zamku Barmoral przekazywał synowi wiadomość o śmierci Diany.
- Chciałem, by mnie przytulił, ale tego nie zrobił - pisze książę Harry.
Wsparciem nie był dla niego również starszy o dwa lata brat William, któremu Harry wiecznie zazdrościł bycia „tym pierwszym” następcą tronu. Sam zawsze czuł się jak „zastępca”, który został powołany do życia tylko po to, by być zabezpieczeniem na wypadek, gdyby Williamowi coś się stało.
Młodszy syn księcia Karola czuł się gorzej traktowany przez ojca i resztę rodziny królewskiej. W książce pisze nawet, że w pałacu, w którym mieszkali, jego brat miał większy pokój. Gdy więc Harry okazywał się w czymś lepszy od Williama, dosłownie szalał z radości. Zdradza też, że cieszył się np. z... zaawansowanego łysienia swojego brata.
Zdarzały się jednak momenty, kiedy bracia potrafili się zjednoczyć. Tak było np. wtedy, gdy ojciec oznajmił im, że zamierza poślubić swoją obecną żonę Kamilę. Choć Harry i William ją lubili, to wręcz błagali Karola, by zrezygnował ze ślubu.
- Nie musisz tego robić, po prostu bądźcie razem, ale nie bierzcie ślubu. To wywoła ogromne kontrowersje. Wspieramy was, tato, ale nie bierzcie ślubu - prosili synowie. Karol znów nie odpowiedział. W 2005 roku wziął ślub z Kamilą - dzisiejszą królową.
Nienawidzi prasy, ale chce być na okładkach
Ze „Spare” dosłownie wylewa się nienawiść, jaką Harry czuje do prasy, dziennikarzy i mediów. Te emocje po raz pierwszy pojawiły się w nim, gdy dowiedział się, że to przed fotoreporterami jego matka uciekała w noc swojej śmierci. Od tamtej pory Harry gardzi prasą.
Brytyjscy recenzenci „Spare” zwracają uwagę, że z autobiografii wyłania się obraz księcia Harry’ego, który jest niekonsekwentny, momentami niedojrzały, wprost dziecinny. Z jednej strony obrzuca dziennikarzy błotem, ale z drugiej przyznaje, że wręcz pożera każdą publikację w mediach na swój temat.
Tego typu absurdów jest w „Spare” na pęczki. Nie oznacza to, że książka nie jest wciągająca - przeciwnie. Ale czytelnik ma poczucie, że człowiek opowiadający w niej swoją historię jest bardzo zagubiony, przez lata żył w świecie pełnym absurdów, którego nienawidził, ale z którego tak naprawdę nigdy na dobre nie chciał uciec.
Kłótnia z ojcem i bratem o związek z Meghan
Bardzo dużo miejsca w swojej książce Harry poświęca rodzinie królewskiej, której członkowie - jego zdaniem - obsesyjnie gonią za dobrym PR-em i byciem podziwianym.
Książę zdradza, że ceremonie, takie jak np. pogrzeb zmarłej królowej Elżbiety II są de facto teatrem, iluzją, środkiem, który zapewnia monarchii jej trwanie. A z racji na to, że do relacjonowania teatru potrzebne są media, rodzina królewska żyje z nimi w patologicznej symbiozie.
Co zdumiewające, Harry po premierze książki „zmienił zeznania” w sprawie rzekomych przejawów rasizmu, jakich ze strony rodziny królewskiej miała doświadczać jego żona, Meghan Markle. W słynnym wywiadzie u Oprah Winfrey oraz w programie Netflixa książę sugerował, że jego najbliższej rodzinie przeszkadzała kwestia rasy jego wybranki. Tymczasem w wywiadzie dla ITV, promującym autobiografię, stwierdził, że wcale nie oskarżał swojej rodziny o rasizm.
- Ja tego nie zrobiłem, brytyjska prasa to zrobiła. Czy Meghan kiedykolwiek wspominała, że oni są rasistami? - powiedział.
Internauci natychmiast przypomnieli, że np. Meghan Markle w rozmowie z Oprah Winfrey zdradziła, iż pewien ważny członek rodziny królewskiej głośno zastanawiał się, jaki kolor skóry będzie miał jej syn Archie. Powiedziała wtedy, że odebrała te słowa nie jako „zastanawianie się”, a jako „zmartwienie”.
Książę Harry przegrywa tylko z Harrym Potterem
„Spare” zebrała solidną porcję krytyki za niekonsekwencję, absurdalne stwierdzenia i niedojrzałość Harry’ego. Media brytyjskie od kilku dni wręcz wykpiwają poszczególne fragmenty i zwracają uwagę, że w najgorszym świetle jest w książce przedstawiony... sam Harry, który raczy czytelnika niespecjalnie głębokimi wynurzeniami czy historiami, m.in. o eksperymentach z narkotykami, problemach z alkoholem, kwestiach łóżkowych lub próbach połączenia się ze zmarłą matką za pomocą medium.
Po szumnych przedpremierowych zapowiedziach i kontrolowanych „przeciekach”, wiele osób spodziewało się, że „Spare” uderzy w rodzinę królewską, a być może wywoła nawet małą rewolucję. Jednak zdaniem krytyków, paradoksalnie najmocniej oberwał Harry.
- Zarobi miliony. Ale czy jakiekolwiek pieniądze są warte takiego poniżenia? - spytał znany prezenter telewizyjny Piers Morgan, komentując książkę.
Ale „Spare” jest bez wątpienia pozycją ciekawą, dzięki swojej unikalności. W końcu nieczęsto możemy zajrzeć do głowy członka rodziny królewskiej, poznać jego tajemnice, marzenia i obawy. Opowieści o relacjach z babcią, Elżbietą II lub o zabiciu 25 talibów w Afganistanie są z pewnością wciągające, nawet pomimo tego, że książę Harry nie puentuje ich w interesujący sposób.
Abstrahując od treści „Spare”, brytyjscy krytycy zgodnie chwalą konstrukcję książki oraz sposób, w jaki została napisana i podkreślają, że pisarz J. R. Moehringer, który był ghostwriterem, wykonał kapitalną pracę.
Autobiografia Harry’ego błyskawicznie stała się bestsellerem w Wielkiej Brytanii. Transworld Penguin Random House, które wydało książkę, poinformowało, że w dniu premiery, sprzedano w sumie ponad 400 tys. egzemplarzy „Spare” (wliczając w to wydania papierowe, ebooki oraz audiobooki).
Tak gigantyczny wynik oznacza, że „Spare” stała się najszybciej sprzedającą się książką w kategorii non-fiction w historii Wielkiej Brytanii. Dyrektor zarządzający wydawnictwa Transworld Penguin zdradził, że pod tym względem księcia Harry’ego przebija tylko jego imiennik - Harry Potter. Książki autorstwa J. K. Rowling opisujące przygody młodego czarodzieja sprzedawały się w jeszcze większej liczbie egzemplarzy w dniu premiery. Nawet w tym wypadku książę Harry jest zatem drugi...