Portal internetowy twierdzi, że słubiczanie są terroryzowani przez imigrantów i uchodźców. Tymczasem w Słubicach słyszymy, że nie ma z nimi najmniejszego problemu
„Pilne! Polska ofiarą polityki Niemiec! W Słubicach imigranci kradną i atakują mieszkańców” – taki nagłówek ma artykuł na jednym z portali informacyjnych. Link do newsa otrzymaliśmy od wielu Czytelników, którzy z niedowierzaniem pytali o to, czy podane informacje są prawdziwe.
Strach ma wielkie oczy
Portal pisze: „Zaczynamy na poważnie odczuwać skutki polityki migracyjnej Niemiec. Mieszkańcy przygranicznych Słubic skarżą się, że sytuacja w ich mieście zaczyna przypominać patologię, która od lat jest zmorą naszych zachodnich sąsiadów”. Przedstawione są opinie słubiczan, sprzedawców czy wędkarzy, tylko że w całym artykule nie ma ani jednego nazwiska. Nie ma też wypowiedzi żadnej instytucji.
– Nikt do nas w tej sprawie nie dzwonił – odpowiada nam Magdalena Jankowska, rzecznik policji powiatowej w Słubicach.
– Znowu? Już chyba na początku roku widziałem taki artykuł. Oczywiście, że nikt ani wtedy, ani teraz nas nie pytał, jak jest faktycznie – mówi kpt. Rafał Potocki, p.o. rzecznika komendy Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Z jakich informacji korzystał zatem portal? Postanowiliśmy zapytać o to reportera występującego w tekście oraz redakcję portalu w Realu 24. Niestety ani dziennikarz, ani administratorzy portalu nie odpisali nam na zadane pytanie.
Problemów brak
We Frankfurcie nad Odrą 7 lipca było 394 uchodźców. 83 to osoby mieszkające w miejscu zamieszkania dla uchodźców (w jednym bloku w FF See-fichten) i 311 mieszkające w 164 mieszkaniach. Poza tym mieszka tutaj też 138 uchodźców na prawach kraju Brandenburgii.
– Burmistrzowie raz w miesiącu spotykają się na naradach, podczas których zebrani dyskutują na wszystkie tematy dotyczące dwumiasta. Nie pojawiły się żadne informacje, o tym, że są jakieś problemy z uchodźcami z Niemiec w Słubicach. Takich problemów nie ma też we Frankfurcie – mówi nam Martin Lebrenz, rzecznik frankfurckiego ratusza.
Słubicki magistrat jest oburzony informacjami, jakie obiegły internet.
– Informacja, którą powielono na kilku stronach interne-towych, jakoby w Słubicach, z powodu obecności za Odrą uchodźców, dochodziło do ataków na Polaków, jest nieprawdziwa. Formułowanie takich stwierdzeń bez jakiejkolwiek weryfikacji jest niedopuszczalną manipulacją. W mojej ocenie autor tej publikacji, pisząc o „pladze przy granicy polsko--niemieckiej” i zagrożeniu ze strony imigrantów zrobił to świadomie po to, żeby na strachu i kłamstwie budować nienawiść wobec uchodźców. Zareagowaliśmy na tę manipulację natychmiast, żądając sprostowania, ale nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – mówi Beata Bielecka, rzeczniczka burmistrza.
Plotka rodzi plotkę
Plotki dementują także straż graniczna i policja.
– Czasami zdarza nam się zatrzymać obcokrajowca, który przy sobie posiada prawo jazdy, a nie ma dokumentu, który pozwoliłby mu przebywać na terenie Polski. Wtedy pouczamy o obowiązku natychmiastowego powrotu do kraju, w którym może przebywać. Nie ma zgłoszeń dotyczących agresji, napaści czy nawet kradzieży ze strony uchodźców – mówi Potocki. W podobnym tonie wypowiada się Magdalena Jankowska ze słubickiej policji.
Zapytaliśmy też, co myśli o takich oskarżeniach, człowieka, który z uchodźcami styka się na co dzień. – To strasznie sfałszowany i kłamliwy artykuł, który ma tylko jeden cel: zasiać strach i nienawiść. Na co dzień współpracuję z uchodźcami ze Syrii, z Iraku, z Afganistanu, Kamerunu, Erytrei i Somalii. Przypomina mi to sytuację we Frankfurcie jeszcze w 1998 roku, kiedy każdego Polaka podejrzewano o kradzież. Wtedy się zbuntowałem i ostro się sprzeciwiałem – denerwuje się Michael Kurzwelly, frank-furcki artysta, człowiek Słub-furtu.
Zapytaliśmy sklepikarzy o to, czy faktycznie uchodźcy są tutaj, blisko Frankfurtu zagrożeniem. – Zachowanie uchodźców nie wzbudza żadnego niepokoju. Są tacy sami jak wszyscy inni – mówi Dorota Frankowska ze sklepu blisko mostu.
– Rzadko ich widać, a nawet jak już są, to nie ma z nimi żadnego problemu. Idą do sklepu i za chwilę wracają – mówi taksówkarz Bogdan.
Nawet mieszkaniec, który jest przeciwnikiem przyjmowania uchodźców, w tej sprawie wypowiedział się jednoznacznie. – Artykuł jest kalką podobnych informacji, ale sprzed półtora roku, czyli z okresu, gdy imigrantów było w Słubicach kilkukrotnie więcej niż obecnie.
– Nie wiem, po co ktoś wrzuca do sieci dane, które obecnie nie odzwierciedlają rzeczywistości – mówi Piotr Karp.