Inspektorzy pracy sprawdzają, czy wójtowie, burmistrzowie, prezydenci i starostowie wykorzystują urlopy. Jesienią będą wybory samorządowe, a jeśli rządzący nie zostaną ponownie wybrani i będą mieli zaległy urlop, to trzeba będzie im wypłacić ekwiwalent. W minionych latach rekordziści, jak np. były wójt Lututowa otrzymywali prawie 30 tys. zł za niewykorzystany urlop.
W ubiegłym roku inspektorzy przeprowadzili 51 kontroli w 50 urzędach. Sprawdzali, ile zaległego urlopu mają samorządowcy. Okazało się, że najwięcej takich dni zgromadził Krzysztof Błażej Nawrocki, wójt Żarnowa w pow. opoczyńskim.
- Wójt miał 19 dni zaległego urlopu za 2015 r. i 26 dni za 2016 r. - mówi Andrzej Świderski, okręgowy inspektor pracy w Łodzi. - Po wystąpieniu inspektora pracy udzielono wójtowi 10 dni urlopu.
Wójt Żarnowa tłumaczy się przeoczeniem.
- Miałem bardzo dużo pracy. W gminie wiele się dzieje - mówi Krzysztof Błażej Nawrocki. - Przeoczyłem terminy urlopu. Nadrabiam to teraz. Byłem na kilkudniowym urlopie w styczniu. Kolejne mam zaplanowane na połowę lutego i połowę marca. Zrealizuję cały urlop - obiecuje.
Obowiązkami służbowymi tłumaczy się także Mirosław Włodarczyk, wójt gminy Witonia w pow. łęczyckim. Inspektorzy pracy doliczyli się 21 dni zaległego urlopu za 2016 r.
- Mam zbyt wiele pracy - mówi Mirosław Włodarczyk. - Nie mam zastępcy, a w gminie realizowanych jest wiele inwestycji. Były ważne sprawy, których musiałem dopilnować. Mam zamiar wykorzystać urlop.
W innej sytuacji jest burmistrz Głowna Grzegorz Janeczek. Inspektorzy pracy dopatrzyli się, że w terminie nie wykorzystał 14 dni urlopu za 2016 r.
- Byłem wtedy na długim zwolnieniu lekarskim i nie miałem kiedy wybrać urlopu - mówi burmistrz Janeczek. - W ubiegłym roku zaś wojewoda zdecydował o wygaszeniu mojego mandatu. Odwołałem się od tej decyzji, a procedura trwała aż dziewięć miesięcy. To znów nie pozwoliło mi na wzięcie urlopu. Teraz to nadrabiam. Staram się brać po dwa - trzy dni wolnego, ale musimy przygotować się do przetargów. To nie jest moja wina. Chciałbym mieć urlop, ale nie zawsze jest to możliwe.
Z niektórymi samorządowcami nie udało nam się skontaktować, gdyż właśnie... są na urlopie. Takie informacje otrzymaliśmy w urzędach gminy w Dalikowie (pow. poddębicki) i w Nowym Kawęczynie (pow. skierniewicki). Wójt Dalikowa miał 23 dni zaległego urlopu za 2015 r., a Nowego Kawęczyna 26 dni za 2016 r.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.
- którzy samorządowcy nie wykorzystali urlopów?
- co się stanie z zaległymi urlopami, jeśli samorządowcy nie zostaną ponownie wybrani?
- jakie kary grożą za łamanie przepisów?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień