Intymność starzejącego się reżysera
Najtrudniej jest opowiadać o sobie. Ale gdy przestajemy o sobie mówić, uciekają najlepsze zdania, najczulsze dźwięki i najsubtelniejsze ślady pędzla. Każdy nosi w sobie prywatną historię, która wydobyta na światło dzienne ma wielką siłę rażenia.
W przypadku wybitnych artystów staje się ona bombą atomową, której promieniowanie odciska piętno na odbiorcach wiele pokoleń do przodu. I tak będzie pewnie z najnowszym filmem Pedro Almodovara.
Reżyser w swoich filmach nie raz podejmował wątki autobiograficzne, ale nigdy nie zrobił tego z taką mocą jak w „Blasku i bólu”. Opowiada w nim o starzejącym się reżyserze, który od 32 lat nie nakręcił żadnego filmu. A niegdyś posiadał status kultowej gwiazdy, jego ostatni obraz wszedł do kanonu arcydzieł. Obecnie został zremasterowany. Wszyscy liczą, że twórca pojawi się przynajmniej na premierze.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień