IPN prześwietli przewodniczącego Rady Miejskiej w Chojnicach. Czy jest kłamcą lustracyjnym?
Marcin Wałdoch z PiS napisał do Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie oświadczenia lustracyjnego nowego przewodniczącego Rady Miejskiej Antoniego Szlangi.
Uważa go za kłamcę lustracyjnego, bo ten miał nie podać w swoim oświadczeniu, że był członkiem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej. Dla Wałdocha jest to równoznaczne z przynależnością do organów bezpieczeństwa państwa.
- Antoni Szlanga był członkiem PZPR od 1966 r., a członkiem ORMO na własną prośbę od 22 lutego 1977 r. - mówi Wałdoch. - W związku z powyższym proszę IPN o weryfikację oświadczenia lustracyjnego, które jako kandydat na radnego miejskiego składał w 2014 r. Antoni Szlanga, obecnie przewodniczący Rady Miejskiej w Chojnicach, który był funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa państwa w okresie PRL. W świetle obowiązujących przepisów prawa oraz w mojej ocenie Antoni Szlanga złożył fałszywe oświadczenie lustracyjne i w związku z tym winien złożyć mandat radnego Rady Miejskiej w Chojnicach.
- Ależ czym miałem się chwalić - mówi „Pomorskiej” Szlanga. - Tym, że należałem faktycznie do ORMO? Nie podałem tego w moim oświadczeniu, bo to był epizod w moim życiu. Nie wynikał z chęci, a z pełnionych funkcji, bo w tamtych czasach tak było, że jak się było na stanowisku, to z automatu niemal wchodziło się w skład miejskiego aktywu społecznego ORMO. A ja pracowałem i w aktywie partyjnym, i byłem naczelnikiem miasta.
Szlanga podkreśla, że nie służył w jakichś formacjach na ulicy i że w ustawie mówi się o świadomej i tajnej współpracy z SB. - Konsultowałem to z prawnikiem - mówi. - Jestem spokojny, to nie podpada pod ustawę lustracyjną. Wiem, kim byłem i pamiętam, w jakich strukturach funkcjonowałem...
Faktycznie art. 3a ustawy lustracyjnej operuje pojęciem „świadomej i tajnej współpracy” i statusem tajnego informatora, a w art. 2 wśród służb, które zaliczane są do organów bezpieczeństwa państwa, nie wymienia się ORMO, a jedynie jednostki MO działające do 1954 r.
Niezależnie od tego w kuluarach słychać komentarze, że burmistrz Arseniusz Finster strzelił sobie w stopę, desygnując Szlangę na szefa rady. Bo on kojarzy się z tym, co minione...
Jaka będzie interpretacja IPN w Gdańsku? Na oficjalną odpowiedź trzeba będzie poczekać.