IPN znów szuka na Opolszczyźnie grobów żołnierzy Bartka
Saperzy z Brzegu pomagają odnaleźć miejsca mordów dokonanych po wojnie przez UB. Instytut Pamięci Narodowej znów tropi groby żołnierzy Bartka. Ofiar może być więcej.
Czternastu żołnierzy z brzeskiego Pułku Saperów wyposażonych w wykrywacze metalu i łopaty zaczęło wczoraj penetrację lasu koło wsi Malerzowice Wielkie w gminie Łambinowice. W 1945 roku Urząd Bezpieczeństwa miał tu tajną siedzibę w opuszczonym pałacu Scharfenberg.
Pięć lat temu pracownicy IPN w zarośniętym i zasypanym dole kloacznym pałacu znaleźli szczątki prawie 30 osób, leżące tu od czasów powojennych. Do dziś nie udało się ich zidentyfikować.
- Typujemy, że są to szczątki naszych partyzantów, być może z oddziału Henryka Flame Bartka - mówi Michał Nowak, archeolog z Instytutu Pamięci Narodowej. - Niestety, te szczątki zostały wcześniej zniszczone przez rabunkowe wykopy. Znaleziono przy nich tylko dwa polskie medaliki, ale bardzo zniszczone i przepalone. To znacznie mniej, niż znaleźliśmy w mogile odkrytej w ubiegłym roku na lotnisku w Starym Grodkowie. Dlatego szukamy innych przedmiotów, które pomogą nam zidentyfikować tych ludzi.
Prace potrwają dwa tygodnie i mają charakter wstępny. Na terenie Scharfenbergu ma być sprawdzona m.in. zasypana studnia pałacowa, które również może kryć ludzkie szczątki. Potem ekipa pojawi się też w innych miejscach w rejonie Starego Grodkowa. Jeśli jakaś lokalizacja się potwierdzi, archeolodzy rozpoczną prace ziemne i ekshumację.
- Podejrzewam, że w 2012 roku znaleziono w Scharfenbergu żołnierzy oddziału Zagłoby spod Rzeszowa - komentuje Marcin Kruszyński ze stowarzyszenia Kryptonim T4, które pomaga w poszukiwaniach. - W raportach UB jest mowa, że w sierpniu 1945 roku rozstrzelano tu 29 ludzi Zagłoby. Znaleziono tu także łuski z pepeszy wyprodukowane w 1945. Taki sam model jaki UB używało w Starym Grodkowie i Barucie, co może wskazywać na akcję przeciwko żołnierzom Bartka. Ten pałac to była mordownia UB, o czym wspominają mieszkańcy okolicy. Oddział Bartka nie był jedyny. Była jeszcze grupa Zapory, Wołyniaka. UB zwabiało tu opozycjonistów, mordowało skrycie i tuszowało zbrodnie.
W akcji już po raz kolejny uczestniczy grupa brzeskich saperów. Przed rokiem ci sami żołnierze badali lotnisko w Starym Grodkowie i okolice Polany Śmierci w Barucie.
- Żołnierze cieszą się, że przyczynią się do odkrywania tajemnic historii - mówi straszy sierżant Marcin Kałmuk z Pułku Saperów w Brzegu.
Akcja Lawina
W połowie 1946 roku do oddziału partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych dowodzonego przez Henryka Flame Bartka na Podbeskidziu przeniknął agent UB - kapitana Lawina. Namówił on dowódcę na ewakuowanie partyzantów na zachód Polski. Z Baraniej Góry na początku września 1946 roku wyjechały co kilka dni trzy transporty. Ich uczestnicy zaginęli. Tylko jednemu udało się przeżyć masakrę, przygotowaną w zasadzce, w ustronnych zabudowaniach przez UB i NKWD. W latach 90. ub. wieku o likwidacji oddziału Bartka opowiedział też skruszony funkcjonariusz UB, Zieliński.
W marcu 2016 roku ekipa poszukiwawcza IPN odkryła pierwsze miejsce pochówku ok. 40 partyzantów Bartka. Znaleziono ich na terenie dawnego niemieckiego lotniska w Starym Grodkowie. Poszukiwania zabitych z dwóch innych grup ciągle trwają.