Irena Santor: Wciąż mnie kręci świat, życie i trasa koncertowa [ROZMOWA]
- Wcale nie świętuję mojego jubileuszu - mówi Irena Santor, pierwsza dama polskiej piosenki, która 12 listopada wystąpi w Auli Artis w Poznaniu.
Już wkrótce wystąpi pani w Poznaniu z recitalem „Punkt widzenia”. To pani ostatnia płyta. Od jej wydania minęło w tym roku 5 lat. Od tego czasu ukazała si ę też Antologia Polskich Nagrań z pani piosenkami. Czy ma pani plany na kolejną płytę? A może nie otrzymuje propozycji od kompozytorów i autorów tekstów? Przecież z koncertami też tak było, że już się pani żegnała, a potem jednak wracała, bo tego chcieli słuchacze...
W moim repertuarze koncertowym jest kilka nowych, bardzo dobrych piosenek, które mogą być zarzewiem materiału na nową płytę. Do tej pory broniłam się przed jej nagraniem, ale teraz kto wie…
Ten recital to także piosenki z platynowego albumu pod tytułem „Kręci mnie ten świat”. Co panią kręci?
No właśnie, świat. Życie!
W tym roku mija 60 lat od momentu, kiedy rozstała się pani z Mazowszem i zdecydowała na karierę solową. Jakie znaczenie miało Mazowsze dla pani?
Fundamentalne. Tam skończyłam szkołę muzyczną, zdałam maturę i zostałam przygotowana do samodzielnego życia zawodowego.
Jak pani świętuje swoje 60-lecie?
Wcale nie świętuję (śmiech)! Ciężko pracuję i czekam na następne! A serio, to od kilku miesięcy jestem w trasie jak za dawnych dobrych lat. Objeżdżam Polskę wzdłuż i wszerz i zdziwi się pan, ale ciągle mnie to jeszcze kręci. Przed nami kilkadziesiąt koncertów - oby mi tylko zdrowie dopisało.
Nagrała pani i śpiewała mnóstwo piosenek, a która z nich była tą pierwszą?
To było w przedszkolu więc już nie pamiętam.
Ma pani swoje ulubione piosenki, do których lubi pani wracać. Które piosenki były dla pani szczególnie ważne?
Te, które zostały w sercach moich słuchaczy.
Przez te 60 lat obecności na estradzie, które momenty były dla pani przełomowe?
Na pewno ważnym momentem był pierwszy festiwal w Sopocie, ale także mój pierwszy występ na festiwalu w Opolu. Mój pierwszy nagrany longplay i prawie tysiąc piosenek nagranych w radio.
A Poznań, jakie ma znaczenie w pani życiu. Tutaj sześć lat temu nagrała pani bestsellerową płytę pod tytułem „Zamyślenia” wydaną przez tutejszą wytwórnię My Music
Poznań to miasto bardzo muzykalne, znające się na muzyce, umiejące muzykę docenić - był i jest dla mnie miastem, do którego bardzo chętnie wracam. A propos spotkamy się za kilka dni - 12 listopada i w przyszłym roku - 25 marca. Mam już ustalone te daty.
Swego czasu działała pani w Stowarzyszeniu Polskich Artystów Wykonawców Muzyki Rozrywkowej. Nadal jest pani aktywna społecznie?
Dalsza praca w moim Stowarzyszeniu, ciągle też pracuję dla Fundacji Mimo Wszystko Ani Dymnej. Poza tym biorę udział w bardzo różnych i licznych przedsięwzięciach na rzecz dobroczynności. Trudno tu wymieniać.
Czym są dla pani wyróżnienia takie jak doktorat honoris causa Akademii Muzycznej w Łodzi.
Bardzo miło jest otrzymywać wyróżnienia. Czym one dla mnie są? Chwilą radości, kiedy je otrzymuję i świadomością zobowiązania, że nie zwalnia mnie to od dalszej solidnej pracy.
Jakie są pani plany na przyszły rok?
Odpowiem cytatem z piosenki, której tekst specjalnie na mój jubileusz napisał Artur Andrus: „Trzeba mi wróżb, co dobrze wróżą na przyszłość, żeby plany snuć, i trzeba usiąść przed podróżą, żeby usłyszeć „tylko wróć”. Trzeba nadzieję rano budzić, chociaż tak dobrze jej się śpi i trzeba chodzić między ludzi, bo jeszcze ludzi trzeba mi”.