Izabella Kowalińska: Łódź zdecydowanie zyskała po bliższym poznaniu
Rozmowa z Izabellą Kowalińską, siatkarką ŁKS Commercecon Łódź
Jak Pani wspomina swoje pierwsze spotkania z Łodzią?
Zanim zamieszkałam do Łodzi, to nie miałam dobrego zdania o tym mieście. Nie uważałam, że mogłabym się w nim dobrze czuć. Przyjeżdżałam tu wcześniej na mecze. Zwykle byłam tylko przejazdem. Kiedy jednak tu zamieszkałam i poznałam miasto, musiałam zmienić zdanie. Teraz bardzo dobrze się w Łodzi czuję! Odnalazłam się tu. Łódź jest fajnym miejscem do mieszkania.
Co najbardziej urzekło Panią w Łodzi?
Na pewno ludzie, z którymi mam na co dzień kontakt i są głównie związani z Łódzkim Klubem Sportowym. Jeżeli chodzi o samo miasto, to zaskoczyło mnie, że jest tu tak wiele zieleni i parków, które bardzo lubię. Wcześniej wydawało mi się, że to szare miasto. Kiedy tu zamieszkałam, zaczęłam zwiedzać Łódź i poznałam jej inne oblicze, właśnie to zielone.
Łodzianie lubią siatkówkę?
Myślę, że bardzo. Gdyby tak nie było, to dwie łódzkie drużyny nie grałyby w siatkarskiej ekstraklasie. Łódź stoi sportem. Jest tu wiele zespołów, sportowców na wysokim poziomie.
ŁKS to wyjątkowy klub w Pani karierze?
Na pewno. Przychodząc do tego klubu trzeba poznać klimat ŁKS-u. Przez tyle lat kariery nie czułam się związana z żadnym klubem, jak właśnie z tym. Jest wyjątkowy. Wynika to z wielu rzeczy. Na pewno wpływ mają kibice, ale w sekcji siatkówki panuje też rodzinna atmosfera. Prezes Hubert Hofman jest naszym największym kibicem, bardzo nas wspiera.
Została Pani Najpopularniejszym Sportowcem roku 2017 w plebiscycie „Dziennika Łódzkiego”. Była Pani zaskoczona zwycięstwem?
To było wielkie zaskoczenie i zarazem bardzo miłe wyróżnienie. To tytuł najpopularniejszego sportowca. Doceniona zostałam przez kibiców, ludzi, którzy nas oglądają. To nagroda bardziej za popularność, niż za zdobycze w sporcie. To pokazuje jak popularna jest siatkówka.
Z Łodzią związała się Pani na dłużej?
Mam kontrakt do końca maja. Na pewno chciałabym zostać w Łodzi.