Izba Skarbowa trafi do Gorzowa? Szykuje się kolejna wojna stolic
– Wstyd i hańba - mówi prezydent Janusz Kubicki. - Przenosiny Izby Administracji Skarbowej to zamach na województwo, łamanie umowy paradyskiej. Nie wszyscy jednak są tego zdania...
Do prezydenta Zielonej Góry Janusza Kubickiego dotarło pismo z ministerstwa rozwoju i finansów do wojewody lubuskiego o rozpoczęciu prac związanych z przenosinami Izby Administracji Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa.
- To jest zupełnie irracjonalna decyzja - denerwuje się prezydent. - Po co niszczyć coś, co dobrze od lat funkcjonuje? Po co wywoływać kolejne wojny między północą a południem? Po co niszczyć to, co było ciężko wypracowanym kompromisem.
W oświadczeniu prezydent napisał m.in. „Młodzież nazywa to przegięciem, w środowiskach lekce sobie prawo ważących nazywa się to „przekrętem”, natomiast ja muszę zauważyć, że w języku ludzi inteligentnych nie ma słowa, które nie będąc wulgaryzmem właściwie określałoby zamiar Prawa i Sprawiedliwości likwidacji Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze i ponowne jej odtworzenie w Gorzowie (...). Polacy wiedzą, że PiS nie dotrzymuje żadnych umów, a takie pojęcia jak demokracja, słuchanie zainteresowanych stron - w tym wypadku również protestujących przeciwko temu pracowników IAS - są obecnej władzy nieznane. PiS uważa, że państwo to my i co my wymyślimy jest dobre dla państwa”.
Pracownicy IAS napisali pismo do prezydenta, by pilnie interweniował w ich sprawie. A dziś w Izbie zatrudnionych jest blisko 200 osób.
- Prezydent Kubicki znany jest z tego, że lubi mówić bez sensu i to jest tego przykład - mówi wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Jego zdaniem podnoszenie sprawy przenosin Izby Administracji Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa jest przedwczesne.
- Cały czas czekamy na rozporządzenie ministra finansów dotyczące ustawy z 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej. To ona określi lokalizację izb. Rozmawiajmy zatem wtedy, gdy będzie rozporządzenie – mówi Dajczak.
Przypomnijmy, że wojewoda jest adresatem pisma od wiceministra rozwoju i finansów Mariana Banasia, który poinformował go 16 lutego, że „Ministerstwo Finansów rozpocznie prace związane z przeniesieniem Izby Administracji Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa. Planowane prace zostaną zakończone z dniem 1 stycznia 2018 r.”. Dokument został wysłany do wiadomości Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, z którą bezskutecznie próbowaliśmy się wczoraj skontaktować.
- Prezydent Zielonej Góry nie ma racji. Umowa paradyska mówiła o tym, że wszystkie organy rządowe trafiają do miasta, które będzie siedzibą wojewody, czyli do Gorzowa. Do Zielonej Góry miały trafić instytucje samorządowe - mówi Jerzy Wierchowicz w Gorzowa, który w momencie tworzenia województwa był posłem UW. - Decyzja ministra finansów jest jak najbardziej słuszna. Izba skarbowa powinna być w Gorzowie już od kilkunastu lat.
Innego zdania jest Czesław Fiedorowicz, ówczesny kolega partyjny Wierchowicza i też sygnatariusz umowy: – Wiele mówi się o umowie paradyskiej, ale mało o tzw. porozumieniu z Przylepu. A wtedy, w 1998 r., zostało w nim ustalone, że izba skarbowa trafia do Zielonej Góry. Inni politycy z południa przywołują też aneks do umowy, w którym zdecydowano o lokalizacji 12 instytucji zespolonych z wojewodą. Ustalono, że 5 z nich będzie w Zielonej Górze, a 7 w Gorzowie. Ustalono też adresy innych ważnych instytucji.
- Byłam obecna przy tej umowie paradyskiej. Miało być jeszcze więcej instytucji w Zielonej Górze, m.in. policja, o którą tak długo walczyłam, nieskutecznie, niestety - przypomina Jolanta Danielak, była senator SLD i wicemarszałek senatu. - Wydaje mi się, że ten porządek został ustabilizowany i nie rozumiem tych decyzji. Porozumienie, które zawieraliśmy, obejmowało również Izbę Skarbową. Nowa, nieuzasadniona decyzja będzie znowu niepotrzebnie odgrzewać konflikty...
Poseł PiS Marek Ast stara się uspokoić nastroje: - Są pewne koncepcje ze strony ministerstwa finansów, natomiast nie ma jeszcze decyzji. Będziemy rozmawiali, zarówno z ministrem Morawieckim, jak i Błaszcza¬kiem o tych uwarunkowaniach, które być może nie są znane panu ministrowi. Dodaje jednak, że dobrze, iż prezydent Zielonej Góry jest czujny. Powołuje się też na umowę paradyską.
Bardziej stanowczo wypowiada się poseł PiS Jerzy Materna: - Umów trzeba przestrzegać! I dbać o nie! Dla mnie to bolesna decyzja. Dwie trzecie ludności mieszka na południu. Od dziesiątków lat Izba Skarbowa znajduje się w Zielonej Górze. Tutaj jest wyszkolona kadra, uniwersytet i nagle w ciągu kilku miesięcy te instytucje mają przenieść się do Gorzowa Wielkopolskiego? Słów brakuje dla tych czynów! Jako posłowie zrobimy wszystko, by tej izby nie ruszać. Za chwilę przeniesiony będzie Narodowy Fundusz Zdrowia, zaraz będzie uzasadnienie, by przenieść Wojewódzki Urząd Pracy... Mnie nigdy nie przyszłoby do głowy, by robić coś takiego w stosunku do Gorzowa. Jak coś robimy, to już decyzje, które przyniosą wzmocnienie. Będziemy rozmawiać z władzami, bo to jest polityczna decyzja według mnie. Pewni politycy uważają, że taka decyzja to sukces, ale to jest porażka. Bo skłóca mieszkańców...
Przewodniczący zielonogórskiej rady Adam Urbaniak (PO), nie kryje oburzenia: - To jest informacja dla pracowników Izby, jak i dla nas skandaliczna. Stawiam publiczne pytanie do pana wojewody: Czy on wcześniej starał się o tę decyzję zmiany siedziby, czy uzyskiwał wcześniej informacje w tej sprawie? Dlaczego nie zostało to poddane konsultacjom, w tym też miast? Dlaczego pismo to jest do wiadomości minister Rafalskiej? Nie mam bladego pojęcia, jaka jest rola ministerstwa pracy w kontekście administracji skarbowej. Chyba, że to jest kwestia przygotowania zasiłków dla zwolnionych pracowników izby...
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki nie kryje, że decyzja o lokalizacji nowego urzędu w Gorzowie to dla niego wielka radość. - Już w zeszłym roku, w kwietniu, rada miasta zgodziła się, by działkę przy Wale Okrężnym przekazać pod budowę wspólnej siedziby Urzędu Celnego i Urzędu Skarbowego. To był pierwszy krok - mówi Wójciki (przekazanie nie było utajnione, pisaliśmy o ty,. w „GL” kilka razy). O taki podarunek prosiły same izby: celna w Rzepinie i skarbowa w Zielonej Górze. Jednak zanim powstanie tam nowy obiekt, upłynie sporo czasu. Co do tej pory? Urządzimy im biura w wieżowcu Przemysłówki, który we wrześniu kupiliśmy w samym centrum Gorzowa - dodaje Wójcicki. Zaraz będzie remont biur. Tak, by pod koniec roku były gotowe na przyjęcie urzędników.