Ja do dzisiaj maluję, jak w XIX wieku
Piotr Pilawa urodził się 20 czerwca 1953 w Krakowie. Od lat mieszka jednak w Rudzie Śląskiej. Przed laty zajmował się grafiką i reklamą, ale obecnie jego głównym zajęciem jest malarstwo. Malowanie dzieli z pracą w Chorzowskim Centrum Kultury, gdzie organizuje wystawy polskich, jak i zagranicznych artystów.
Jego domowe atelier wypełniają obrazy kotów, miejskich ptaków oraz śląskich pejzaży - głównie Lipin. Ta część jego twórczości była tematem publikacji „Malarska opowieść o górnym mieście na Śląsku”, przy której malarz współpracował z Krystianem Gałuszką.
Posiada bardzo pragmatyczne podejście do malarstwa. Nie łudzi się, że stworzy nowy nurt w sztuce, chociaż nie znaczy to, że nie posiada swojego stylu. Przeciwnie, jego obrazy są bardzo charakterystyczne. Mocna gra światłocieniem i żywe kolory.
Młodość w Krakowie miała ogromny wpływ na jego styl. - To pierwsze wrażenie, które zostaje do końca życia. Sukiennice to mój pierwszy „kościół” - mówi.
Jak podkreśla, nigdy nie był nowoczesny - Ja do dzisiaj maluję, jak w XIX wieku - mówi artysta.
- We współczesnej sztuce denerwuje mnie bylejakość i braki w warsztacie. Malarstwo polega na pewnych umiejętnościach technicznych - dodaje Pilawa.
Uważa, że by być dobrym malarzem, należy sobie wyrobić pewną rutynę. Nie w sensie tematu, ale wykonywanych czynności.
- Trzeba mieć jakąś technikę, jakiś sposób, jakiś czas na malowanie - zaznacza artysta.