Jacht „Roztocze” obrał kurs na 50. urodziny
Zawitał do wszystkich morskich portów Europy. Szkołę życia dostało tam ponad 5 tys. osób. Lubelskiemu jachtowi „Roztocze” stuknie pół wieku na falach. I ma ochotę żeglować dalej, ale potrzebuje pomocy.
Był 3 sierpnia 1969 r. „Roztocze” wyszło z portu w Szczecinie w swój pierwszy rejs. Za sterami kapitan Ziemowit Barański.

- Był to pierwszy tak duży jacht, którym dowodziłem. Miałem poważne obawy, czy uda nam się bezpiecznie wyjść z portu. Namęczyłem się przy tym, nadenerwowałem, ale w końcu się udało - mówi kapitan, który jest jednocześnie ojcem chrzestnym jachtu.
Staruszek na morzu
To jednak nie jest opowieść o kapitanie Barańskim, chociaż żeglarz na nią zasługuje. To jest historia „Roztocza”, które zbliża się do 50. urodzin.
Jak na jacht, to poważny wiek. Można „Roztocze” nazwać nawet morskim staruszkiem. Ale jeszcze żywotnym i sprawnym.
- I może dalej pływać. Potrzebuje jednak porządnego remontu - mówi Wojciech Zalewski z Lubelskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, bo ta organizacja jest armatorem jachtu.
Z artykułu dowiesz się:
* o historii jachtu "Roztocze"
* jakie odbył rejsy, jakie wiążą się z tym przygody żeglarzy, co się z nim teraz dzieje
* jak go wspomina pierwszy kapitan Ziemowit Barański
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień