Jak cię widzą, tak cię piszą – prawda? Niektórzy to wiedzą, niektórzy nie. W tym miejscu wydania, trochę na luzie, trochę na poważnie, bierzemy pod lupę bohaterów naszego śląskiego salonu. Dziś stylizacja Elżbiety Bieńkowskiej, komisarza Komisji Europejskiej ds. rynku wewnętrznego i usług, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Zdjęcie zostało zrobione w czasie konwencji Platformy Obywatelskiej w Sosnowcu przed wyborami samorządowymi. - Muszę przyznać, że z tych wszystkich "odsłon" pani Elżbiety, jakie było mi dane oceniać - ta konkretna jest zdecydowanie najsłabsza. Już tłumaczę, skąd ta moja negatywna opinia - przyznaje Tatiana Szczęch, stylistka z Centrum Synergia w Gliwicach.
W stylizowaniu chodzi o budowanie proporcji sylwetki fasonem i kolorem oraz okraszanie ich dużą dozą własnego stylu. Nie bez znaczenia jest też fryzura i makijaż, te jednak pozostawię sobie na deser. Sedno sprawy tkwi w samoświadomości. Staramy się podkreślić największe swoje atuty i zatuszować ewentualne mankamenty - z dużym naciskiem na to pierwsze. Skupiamy się na pozytywach, a pielęgnowanie kompleksów odstawiamy na bok.
Pani Elżbieta jest bardzo świadomą swojej kobiecości kobietą. Udowadnia to każdego dnia. W bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. A wpadki? Zdarzają się każdemu... bo oceniana stylizacja może być rozpatrywana w kategorii "wpadki
stylizacyjne". Piękna kobieta, która postanowiła - na swoim przykładzie - doedukować wszystkich w kwestii optycznego skracania sylwetki. Wszystkie zabiegi wykorzystane.
Najedź kursorem na punkty i czytaj więcej
Pani Elżbieta postawiła na triki, które działają odwrotnie do najbardziej pożądanego - czyli optycznie skracają i dodają objętości. A są to:
- minimalny dekolt,
- baskinka,
- różne kolory garderoby na górne i dolne partie ciała,
- szeroka u dołu spódnica, o fatalnej długości do połowy łydki - która zwraca uwagę na szerszą część nogi,
- buty - zbyt niskie i zbyt mało odkrywające stopy.
Zwykle stawiamy na wydłużanie i wysmuklanie, ale nasza bohaterka zdecydowała się pójść pod prąd. Nawet element grzywki to dodatkowy element wizerunkowy, który "skraca". Generalnie cenię indywidualność, ale strój pani Elżbiety zdecydowanie nie działa tym razem na korzyść. Kobiecość, nawet jeśli w spódnicy, nie została ładnie i zgrabnie uwypuklona. Szkoda bardzo.
Ogromny plus za trafność co do kolorów. Może buty i żakiet w tym samym kolorze to banał, ale same w sobie - w sensie kolorystycznym - pasują pani Elżbiecie.
Brawa za delikatny, ale zdecydowanie obecny, makijaż. Ujęłabym tylko nieco bronzera, a zastąpiła różem...
Pani Elżbieta robi bardzo pozytywne wrażenie. Głównie ze względu na dobór kolorów i stosowny makijaż. Uśmiech też robi swoje. Bo to przecież najładniejszy element garderoby. Szkoda jednak, że stylem ubioru dodała sobie lat.
Moja ocena: 3