Jak cukiernik miał w razie wojny auta malować, czyli dziwne przypadki Opolanina
Opolanin dostał z gminy zawiadomienie, że na każde wezwanie Wojskowego Komendanta Uzupełnień będzie musiał stawić się w wyznaczonym miejscu, by na rzecz ojczyzny świadczyć prace lakiernicze przy autach. Kłopot w tym, że on zna się najwyżej na lukrowaniu , a nie na lakiernictwie.
- Syn od wielu lat pracuje w Holandii i w domu pojawia się sporadycznie, choć jest tu zameldowany - opowiada mama 30-latka. - Przed laty stawał na komisję, ale w wojsku nigdy nie był, dlatego zdziwiło nas to zawiadomienie. Dowiedzieliśmy się z niego, że wobec syna zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia obowiązku wykonania świadczenia osobistego. Czarna magia.
Czasem urzędowa korespondencja budzi więcej niż mieszane uczucia. I to jest właśnie taki przykład...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień