Jak kochają lublinianie? Intensywnie i długotrwale, czyli… po słowiańsku
George Orwell powiedział: „Jeśli się kogoś kocha, to się go kocha, a gdy nie ma już nic, co można by mu zaoferować, wciąż daje się miłość.” A czym ta miłość jest dla mieszkańców naszego miasta? I przede wszystkim - jak kochają lublinianie?
Jak kochają lublinianie? - Po słowiańsku! - odpowiadają chórem pracownicy Teatru Osterwy. - Po słowiańsku , czyli intensywnie i długotrwale - tłumaczy Barbara Żarinow, krytyk teatru tańca, pracownica lubelskiego teatru. Żarinow zdradza, że na ten wyjątkowy dzień ludzie w ilościach hurtowych rezerwowali miejsca w Teatrze Osterwy i wciąż dzwonią pytając o dostępność. - To raczej ci młodsi i w średnim wieku. Przychodzą potrzymać się za ręce - opowiada Barbara Żarinow. Mówi też, że starsze osoby rzadko celebrują ten dzień w teatrze.
Kochają po słowiańsku i kochają sentymentalnie, czyli wspominając. Ale czym jest sama miłość? -
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień