Jak koronawirus wpłynął na przygraniczne Słubice? Czy mieszkańcy stosują się kwarantanny? Burmistrz odpowiada
Czy koronawirus wpłynął na współpracę transgraniczną i lokalne inwestycje? Jak słubiczanie radzą sobie w czasach pandemii? Na te i inne pytania odpowiedział nam burmistrz Słubic, Mariusz Olejniczak.
Słubice w przeciągu kilku tygodni zmieniły się nie do poznania. Chyba nigdy nie było tutaj tak pusto... Na ulicach nie widać mieszkańców, wszystkie restauracje zamknięte, a o miejsce parkingowe przy sklepie nie trzeba się już martwić. To pokazuje, że słubiczanie wzięli sobie do serca akcję #zostańwdomu.
- Już niejednokrotnie chwaliłem mieszkańców gminy Słubice za to, że stosują się do obowiązujących zakazów, bo rozumieją, że to dla naszego wspólnego dobra. Pogoda za oknem nie sprzyja temu, by siedzieć w domu, każdy chciałby wyjść i zaczerpnąć trochę słońca, ale niestety jest to niemożliwe. Młodzież również jest bardzo karna i doskonale rozumie, że spotykanie się w grupach jest dzisiaj zdecydowanie niewskazane. Obyśmy wytrwali w tym jak najdłużej - komentuje burmistrz Słubic, Mariusz Olejniczak.
Współpraca transgraniczna Słubic i Frankfurtu nad Odrą
Słubice i Frankfurt nad Odrą zawsze słynęły z intensywnej współpracy transgranicznej w różnych dziedzinach: turystyki, edukacji, administracji, kultury... Czy pandemia wpłynęła na tę zażyłą relację? Okazuje się, że nawet koronawirus nie jest przeszkodą.
- Ciężko nam pogodzić się z zaistniałą sytuacją, bo od wielu, wielu lat ściśle współpracujemy z Frankfurtem i nigdy nasze kontakty nie były tak mocno ograniczane jak w tej chwili. Ale wszyscy stosujemy się do obostrzeń i mamy nadzieję, że dzięki temu wszystko szybko wróci do normy. Nasza współpraca jest mocno ograniczona, bo nie mamy możliwości spotykania się, aczkolwiek od 3 tygodni z nadburmistrzem Frankfurtu René Wilke, w każdą środę o godzinie 9 przeprowadzamy krótką telekonferencję i wymieniamy się informacjami. Nie dopuścimy do tego, by o sobie zapomnieć - mówi włodarz.
Zamknięcie granic z Niemcami
Od piątku, 27 marca, osoby, które dojeżdżały do Niemiec do pracy, po powrocie do Polski muszą wraz z domownikami poddać się 2-tygodniowej kwarantannie. Część z nich postanowiła więc zamieszkać w hotelach u naszych zachodnich sąsiadów, jednak większość postanowiła zostać w Słubicach...
- To dla nas niekomfortowa sytuacja, a wręcz można powiedzieć dziwna. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego widoku przy granicy. Nie mnie to oceniać, czy całkowite zamknięcie granic jest dobrą decyzją. To czas pokaże. Jednak pokusiłbym się o stwierdzenie, że tak. Ja byłem jednym z inicjatorów, którzy napisali 17 marca apel do wojewody Władysława Dajczaka o całkowite zamknięcie przejść granicznych i tak faktycznie się stało. Nie była to łatwa decyzja, ciężko było nam się z tym pogodzić, ale to jest dla naszego wspólnego dobra (...) - mówi M. Olejniczak.
Warto podkreślić, że ci pracownicy, którzy postanowili zostać w domach, dostają 50-procentowe wynagrodzenie, a osoby, które mają dzieci, dostają ponad 60-procentowe wynagrodzenie.
- Myślę, że jest to jakiś kompromis i ukłon w stronę pracowników -
dodaje burmistrz.
Koronawirus wpłynie na inwestycje w Słubicach?
Czy pandemia wpłynie w jakiś sposób na zaplanowane inwestycje w mieście?
- Niewątpliwie tak, aczkolwiek staramy się te inwestycje, które były wcześniej zaplanowane realizować. Na dniach będziemy przystępowali do budowy placu zabaw dla dzieci na podwórku przy ul. Konstytucji 3 Maja. Jest to długo wyczekiwana inwestycja i składa się tak, że wykonawca może w tym przystąpić do robót. Oczywiście nie będzie można, póki co z niego korzystać, a uroczyste otwarcie tego placu zabaw zrobimy w dogodnym momencie. Inwestycje drogowe staramy się robić na bieżąco. Dzisiaj za pomocą internetu otwieraliśmy oferty na budowę i naprawę dróg w naszej gminie. Jednak kilka inwestycji będziemy musieli przesunąć w czasie (...) - tłumaczy włodarz.
Apel burmistrza do słubiczan:
[Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, jest dla nas bardzo niekomfortowa. Jest to w pewnym stopniu ograniczenie naszej wolności, naszych codziennych przyzwyczajeń i naszych codziennych czynności. Trudno nam to zrozumieć, ciężko nam się z tym pogodzić. Proszę pamiętać, że ograniczenia wprowadzone dla naszego dobra zostały po to, by zminimalizować możliwość przenoszenia się koronawirusa. Jedyne, czego chciałbym oczekiwać od mojego społeczeństwa to tego, aby stosowano się do tych wszystkich zaleceń. Szanowni Państwo, dbajmy o zdrowie swoje, zdrowie naszych rodzin i naszych sąsiadów. Zostańmy w tym trudnym czasie w domach, a na pewno niebawem będziemy mogli korzystać z pięknej pogody!