Jak mieć szóstki bez nauki. Poradnik
Kiedyś nauczyciele robili sprawdziany bez zapowiedzi i stawiali mi pały, tylko dlatego, że niczego nie wiedziałem! To było straszne. Oni i my. Wiecznie po dwóch stronach barykady. Na szczęście dziś można mieć średnią 5,0 bez żadnej nauki. Jak to zrobić? Posłuchajcie, co mi zdradziła jedenastoletnia Weronika.*
Weronika najgorsza jest z matematyki, plastyki i przyrody. Dlatego startuje we wszystkich konkursach i olimpiadach z tych przedmiotów. Konkursy zawsze odbywają się w czasie lekcji (to pierwsza korzyść) i każdy, kto bierze w nich udział ma zagwarantowaną szóstkę. Lepiej więc pójść na konkurs z matematyki, nic nie napisać i dostać szóstkę, niż zostać lekcji matematyki, też nic nie napisać i dostać pałę.
Weronika ma też problem z muzyką. Słoń jej nadepnął na ucho i śpiewa tylko w tonacji Ą-dur, dź-moll. Co więc zrobiła? Zapisała się na chór i do scholi. Jako uczestniczka zajęć ponadobowiązkowych ma zagwarantowaną szóstkę z muzyki. A chórze śpiewać nie trzeba, wystarczy otwierać buzię. Na takiej samej zasadzie nie musi uczyć się polskiego, bo redaguje szkolną gazetkę, a to też jest ponadprogramowy wysiłek. Właściwie gazetkę redagują inni, ale jej nazwisko figuruje w składzie redakcji. A papier jest najważniejsze!
A propos papierów! Panu od historii Weronika przynosi różne zaświadczenia: że porządkowała groby żołnierzy, że jest wolontariuszką w muzeum, że była na jakiejś wystawie itd. Takie zaświadczenie łatwo można dostać, albo wypisać sobie samemu. Zresztą pan od historii, że awansować i więcej zarabiać, też przynosi po pięć takich zaświadczeń tygodniowo do dyrektora, więc choć zaświadczenia wyglądają trochę głupio, oboje dobrze się rozumieją.
Najgorsze są oczywiście sprawdziany. Na szczęście nauczyciele mają teraz obowiązek powiedzieć dokładnie (a nie ogólnie), co będzie na sprawdzianie. Do tego zobowiązuje ich nowy wspaniały system o nazwie „naco bezu”. Nauczyciel nie może Wam powiedzieć, że na sprawdzianie będzie to, co w książce, albo, wszystko, co obejmuje program, bo to jest wbrew zasadom uczenia. Nie może wam nawet powiedzieć, że pierwszy rząd dostanie z przyry Park Kampinoski a rząd drugi - Babiogórski. Musi powiedzieć dokładnie „naco bezu” czyli „na co będziemy zwracać uwagę”. Tak jak, to robi pani katechetka - mówi, że będziemy zwracać uwagę na definicję grzechu i potem na teście jest pytanie „Co to jest grzech?”. Co prawda Weronika nie wiedziała, że w odpowiedzi na pytanie ”Co to jest grzech?” trzeba podać definicję grzechu, więc zostawiła pustą kartkę. To kolejna zasada, której musicie się nauczyć. Nie warto pisać odpowiedzi, których nie jesteście na sto procent pewni. Lepiej zaczekać do poprawkę, na której są zwykle takie same pytania, więc można je wcześniej dokładnie przygotować, a najlepiej, dla stuprocentowej pewności, przygotować gotowca. Na poprawce z grzechu, pierwszy rząd dostał pytanie „Co to jest grzech?”, a drugi rząd dostał pytanie „Co to jest świadome i dobrowolne naruszenie przykazań Bożych lub kościelnych?”. Oczywiście cały drugi rząd dostał pały, bo na „naco bezu” nie było mówione, że świadome naruszenie przykazań to grzech, tylko, że grzech to świadome naruszenie przykazań. Klasa Weroniki zgłosiła sprawę do wychowawczyni i katechetka musiała powtórzyć poprawkę.
Tak samo jest z dyktandami. Zanim zaczniesz pisać, musisz się dowiedzieć, jakie jest „naco bezu” czyli na jaką literę będzie zwracana uwaga. Jeśli dyktando jest na „h” i „ch”, nauczyciel nie może poprawiać „u”, „ó”, „ż”, „rz” a nawet przecinków. Zresztą pisanie generalnie jest trudne, więc lepiej nastawić się na czytanie, które jest o wiele prostsze i szybsze. Musicie wiedzieć, że wskaźnik czytelnictwa oblicza się na podstawie wypożyczeń z biblioteki, więc im więcej będziecie wypożyczali, tym bardziej zawyżycie wskaźnik, którym szkoły lubią się teraz chwalić najbardziej. Na początek możecie wypożyczyć „Wesele” Wyspiańskiego i powiedzieć, że bierzecie udział w Narodowym Czytaniu. Bibliotekarka i polonistka długo Wam tego nie zapomni, a może nawet będziecie nominowani do Diamentów Szkoły lub Super Ucznia.
Oprócz czytania, modne są teraz języki. Jeśli podobnie jak Weronika nie masz głowy do języków, musisz zrobić pomoc szkolną. Weronika odrysowała flamastrem swoją rękę i podpisała każdy palec po angielsku. Dalej jest słaba z angola, ale oceny ma już lepsze.
No i najważniejsze: testy. Rozwiązuj je w trzech krokach. Na początku zaznacz tylko te odpowiedzi, których jesteś na sto procent pewny. Weronika zwykle nie jest pewna żadnej, więc w kroku pierwszym nie zaznacza nic. Krok drugi: spróbuj coś ściągnąć. Ściąganie na teście jest bardzo łatwe, wystarczy nauczyć się liter A, B i C w języku migowym i migać z prymusami. Jeśli po dwóch krokach pozostaną ci pytania bez odpowiedzi, musisz wybrać jedną z nich i we wszystkich pozostałych pytaniach zaznaczyć tę samą odpowiedź. Nawet jeśli nic nie wiesz i nic nie ściągniesz, siłą rachunku prawdopodobieństwa będziesz miał skuteczność 33%, a to wystarcza, żeby zaliczyć. Jeśli test ma osiem pytań, wystarczy, że na jedno będziesz znał odpowiedź, jedno ściągniesz i trzy trafisz w losowaniu, to już masz czwórkę. A przecież zawsze możesz ściągnąć dwa pytania! I piąteczka gotowa.
Stosując się do tych prostych zasad wyrośniesz, co prawda na głąba, ale za to z genialnymi papierami!
*Tekst powstał na podstawie autentycznych rozmów z uczniami i nauczycielami.