Jak obchodzić Wielkanoc bez pójścia do kościoła i tradycyjnego święcenia pokarmów? "Święta mogą być bardziej wartościowe"
To nie będzie tradycyjna Wielkanoc, ale duchowo można przeżyć ją lepiej niż zwykle. Jak przeżyć Święta Wielkanocne bez kościoła i koszyczka ze święconką?
W tę Wielkanoc, zamiast pójść do kościoła, możemy oglądać transmisję liturgii w telewizji albo na Facebooku. Dla wielu osób to sytuacja, w której trudno się odnaleźć, bo to najważniejsze święto dla katolików. Osoby religijne nie wyobrażają sobie nie pójść do wielkopostnej spowiedzi. Księża radzą sobie, jak mogą, zabezpieczają konfesjonały, a nawet – tak jak ksiądz Adam Pawłowski z Rogalina – spowiadają z samochodu tych, którzy z zachowaniem bezpiecznej odległości podjadą do niego swoim pojazdem. Wygląda to jak korzystanie z bramek na autostradzie, choć oczywiście cel jest zupełnie inny.
Czytaj też: Spowiedź drive w Rogalinie. Ks. Adam Pawłowski spowiada wiernych... z samochodu
Jak więc osoby religijne mogą w wartościowy sposób przeżyć Wielki Tydzień?
- Możemy oglądać transmisję mszy, ale ciekawiej by było, gdybyśmy z rodziną np.: w Niedzielę Palmową zrobili palmy i przygotowali inscenizację wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Możemy też nauczyć się z dziećmi piosenki
– mówi ksiądz Radosław Rakowski z Poznania.
- W Wielki Czwartek zjedzmy uroczystą kolację i umyjmy sobie wzajemnie nogi, tak jak się to robi w kościele. W Wielki Piątek tak samo uroczyście nakryjmy stół jak w czwartek, ale zjedzmy np.: słabą zupę, posiłek postny. Dobrym pomysłem jest, abyśmy czytali w rodzinie na role Mękę Pańską. Adorujmy krzyż w domu, zapalmy świece, przeczytajmy fragmenty Pisma Świętego. Wielką Sobotę uznajmy za dzień ciszy. Odłóżmy komórki, wyciszmy się, dlatego, że Pan Jezus jest w grobie i oczekujmy na zmartwychwstanie – dodaje.
Czytaj też: Wielkopolskie plecionkarstwo. Wyplatają koszyki nie tylko na Wielkanoc
Co z tradycyjnym święceniem pokarmów? Czy w domu z dziećmi mamy przygotować święconkę, skoro nie można nigdzie wyjść?
- Zamiast iść z tradycyjnym koszyczkiem do kościoła, pokarmy możemy postawić na stole, pomodlić się i pobłogosławić je sami. Wiele osób wierzących o tym zapomina. Nie trzeba sobie wyobrażać, że ksiądz święci pokarmy, wszyscy należymy do Chrystusa i jesteśmy w jednej wierze, dlatego mamy prawo takie rzeczy robić. Tak samo jak możemy błogosławić dzieci, np.: przed ślubem, tak samo możemy pobłogosławić pokarmy. Co więcej, możemy robić to każdego dnia. Podziękujmy Panu Jezusowi za to, że jest pośród nas i że nie jesteśmy sami, mamy co jeść. W niedzielę świętujmy w radości zmartwychwstanie. Zjedzmy wspólnie wielkanocne śniadanie – tłumaczy ksiądz Rakowski.
Wielkanoc bez tradycyjnych spotkań, pewnych rytuałów może być wbrew pozorom dla nas duchowo bogatsza. Wielu księży podkreśla, że Bóg jest wszędzie.
- Często poddajemy się takiej „kato-stymulacji”, biegamy po kościołach zastanawiając się, co powie ksiądz, kto będzie na adoracji, jak będą wyglądały gruby pańskie, a w wierze nie o to chodzi. Pan Bóg daje nam szansę odkrycia wiary, sięgnięcia po Biblię i dojrzałego, indywidualnego wzbudzenia w sobie pragnienia bycia blisko Pana Jezusa. Dzięki temu nauczymy się też jak przekazywać wiarę. Jeśli sami odkryjemy, co w wierze jest dla nas ważne, to łatwiej będzie te wartości przekazywać innym, a nie traktować wiary jako pójścia co niedzielę do budynku kościoła. Dzięki temu zaczniemy traktować Kościół jako wspólnotę. Jeśli wierni i też księża to zrozumieją, wrócą odmienieni, lepsi dla siebie i innych – zaznacza ks. Rakowski.