Mieszkańcy różnych dzielnic miasta zgłaszają nam problem gryzącego i trującego powietrza. Szczególnie boją się rakotwórczego benzopirenu. W jaki sposób można rozwiązać duszący problem?
- Już niejednokrotnie zgłaszane było notoryczne zanieczyszczanie powietrza przez jeden z zakładów przy ul. Dąbrowskiego - napisała do nas zdenerwowana Czytelniczka. - Dym, jaki unosi się z tego komina zmienia barwy kilkukrotnie w ciągu dnia. Bywa czarny, zielony, żółty i nie jest to mały dymek, a wręcz gęsty dym ograniczający widoczność w okolicy. Czy nie da się z tym nic zrobić?
Informacje o gryzącym i trującym dymie, który wydobywa się z niektórych kominów, dociera z wielu miejsc w mieście. I to niezależnie, czy są to niewielkie zakłady czy prywatne domy.
Część mieszkańców zwraca uwagę na - benzopiren. To wyjatkowo szkodliwa substancja, która może upośledzić płodność, powodować wady genetyczne czy działać szkodliwie na dziecko w łonie matki. Gdy benzopiren dostanie się do układu oddechowego i krwi człowieka, po czasie powoduje powstawanie nowotworów i chorób serca. Niestety w naszym mieście od kilku lat - według radnego Mirosława Bukiewicza - przekroczone jest dopuszczalne stężenie tej substancji.
Propozycje Nesterowicza
Propozycję, jak rozwiąząć gryzący w nosy problem, przedstawił radny SLD Tomasz Nesterowicz. Na konferencji, zwołanej kilka dni temu w ratuszu, opowiadał szczegółowo o swoim programie ograniczenia zanieczyszczania powietrza w Zielonej Górze. Dodał, że podobny program działa już w Krakowie.
- Bez sensu uczyć się na własnych błędach - zaznaczył. - Lepiej skorzystać z doświadczeń innych miast.
Stwierdził, że w naszym mieście mamy dwa główne źródła zanieczyszczenia. Pierwszy to kwestia opalania zimą, a drugi to komunikacja. Dodał, że projekt dotyczący komunikacji miejskiej przedstawi w późniejszym terminie.
Co proponuje więc dziś dla Zielonej Góry? Radny chciałby wprowadzić pomoc finansową zamiast kar. Nie zgadza się z teorią, że dobrym rozwiązaniem problemu jest wprowadzanie restrykcji, latających nad domami dronów i policji sprawdzającej to, czym kto pali w piecu. Uważa, że zwykle palą tak osoby, których nie stać na ogrzewanie mieszkania w inny sposób. I takim ludziom należy pomóc.
Radny Nesterowicz zakłada wprowadzienie programu dotowania zakupu ekologicznych źródeł ciepła w okresie zimowym. I dalej dofinansowanie do stu procent wymiany starych pieców. Sugeruje, żeby na start programu wykorzystać dywidendę, którą miasto otrzymuje od elektrociepłowni, czyli milion złotych. Kolejne pieniądze na ten cel będą pochodziły między innymi ze współpracy z marszałkiem województwa oraz z funduszy unijnych.
- Mam nadzieję, że wprowadzenie tego projektu poprawi jakość powietrza - kończy Nesterowicz.
Propozycje Bukiewicza
Sprawą zanieczyszczonego powietrza od dawna zajmuje się również radny Mirosław Bukiewicz. Zwraca uwagę na szkodliwość rakotwórczego benzopirenu. W jednym z pytań, które zadał na radzie miasta, podaje informacje, które otrzymali radni od Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, że w latach 2010 - 2015 przekraczane były normy benzopirenu .
Inspektor potwierdził przekroczenie wartości benzopirenu na terenie Zielonej Góry, na obszarze 17 kilometrów kw., przy narażonej ludności w liczbie 81 456 osób. W związku z tym, długość życia mieszkańców może ulec skróceniu o 19 miesięcy, ostrzega inspektor.
Co proponuje radny Bukiewicz, aby poprawić jakość powietrza w naszym mieście?
Sugeruje, żeby wziąć przykład z Gorzowa, który wymienia 3 tys. pieców węglowych i kotłowni na inne proekologiczne źródła energii - gazowe i podłączenia do elektrociepłowni.
Proponuje inwentaryzację pieców węglowych i małych kotłowni, które należałoby wymienić. Uważa, że należałoby zacząć od centrum miasta. Wymienia, że na zanieczyszczenie powietrza w Zielonej Górze składają się w ok. 40 procent spaliny samochodowe z silników diesla, a reszta to przemysł, który u nas nie stanowi wiekszego problemu.
Przewietrzyć miasto
Niezwykle ciekawą propozycję rozwiązania problemu zanieczyszczenia powietrza przedstawia prof. Leszek Jerzak z UZ.
Profesor przypomina, że Niemcy, już w latach 20. ub. wieku zaplanowali tzw. korytarze przewietrzające w postaci parków i skwerów. Takie korytarze łączą centrum miasta z otaczającymi je terenami zielonymi. W przypadku Zielonej Góry z lasami.
Gdy takie połączenie działa, gorące powietrze z centrum unosi się do góry i powoli zasysa wilgotne i chłodniejsze powietrze z zewnątrz. Komfort życia w centrum wzrasta. Ponadto pasy zieleni sprzyjają przemieszczaniu się różnych gatunków zwierząt w kierunku centrum.
Z okolicznych lasów przybywają wtedy np. ptaki drapieżne. One przeprowadzają naturalną selekcję. Wyłapują słabsze osobniki wśród gołębi czy gawronów i populacja tych ptaków w naturalny sposób trzymana jest w ryzach.
Cały czas działamy
Miejscy urzędnicy, zapytani przez radnego Bukiewicza na sesji, w jaki sposób walczą z zanieczyszczeniem powietrza w mieście , odpowiadają że cały czas starają się zmniejszyć zagrożenie.
Twierdzą, że Zielona Góra corocznie przedkłada marszałkowi województwa sprawozdanie z realizacji działań naprawczych. Wymieniaja, że takie działania to przede wszystkim termomodernizacja budynków. Dalej wymiana stolarki okiennej, pieców węglowych na gazowe lub przyłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej. A w końcu - zakup autobusów niskoemisyjnych, w ramach projektu „Zintegrowany system niskoemisyjnego transportu publicznego w Zielonej Górze”.