Jak politycy we mgle [komentarz]
Wśród obecnych ministrów należałoby rozpisać konkurs na najbardziej chaotyczne ministerstwo dziwnych kroków.
Np. w edukacji minister upierała się, by zlikwidować gimnazja i powrócić do modelu szkoły rodem z PRL-u, a później pojawiły się pogłoski, że reformy nie da się wprowadzić, bo nikt nie zdąży przygotować programów, podręczników, etc. Czy można to było przygotować rozumniej? I tak, i nie, bo podstawowe pytanie dotyczy tego, czy naprawdę trzeba gimnazja likwidować?
Resort obrony pod rządami obecnego ministra i wiceministra (naszego, niestety) to po prostu blamaż za blamażem. Myślę, że w Kwaterze Głównej NATO codzienna sprawozdawczość z Polski doprowadza zebranych do salw śmiechu. I - niestety - te salwy śmiechu to jedyna „broń”, która nas obroni przed wszystkimi zagrożeniami. Jak na razie wysiłki MON i rządu sprowadzają się do obrażania wszystkich sojuszników i przekonania, że obroni nas tylko modlitwa i „terytorialsi”, o ile powstaną. Będąc w Bydgoszczy min. Macierewicz zapowiadał, że rozwijane będą również nowe jednostki wojskowe. Na razie ich nie widać. W tym przypadku mam wątpliwości, czy można byłoby to wszystko przeprowadzić inaczej. Otóż, nie. Może gdyby ministrem obrony został Jarosław Gowin, jak PiS zapowiadał przed wyborami, chowając Antoniego Macierewicza. Tylko wyobraźmy sobie, że ministrem nauki zostaje Macierewicz. Też by się działo!
Wcale nie pociesza fakt, że opozycja nie znalazła mądrego sposobu kontrowania obecnych rządów PiS.
Platforma ma problem z przywództwem i z reprywatyzacją. Nowoczesną widać tylko w telewizji, a PSL zaginął.
Czy powołanie zespołu parlamentarnego PO ds. katastrofy smoleńskiej to krok w dobrą stronę? PiS rządzi od roku, a wciąż nie znalazł dowodów na zamach, sztuczną mgłę czy jeszcze coś innego. A jeśli ich nie znajdzie do końca kadencji?
"Ma odkłamywać fałszywą narrację." PO powołuje parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej
(źródło: TVN24/x-news)