Jak poróżnić starych sąsiadów - parkingowy zgrzyt na Osiedlu Leśnym
W Bydgoszczy, jak w wielu miastach, miejsce parkingowe to duży kapitał. Kto go nie ma, co wieczór musi krążyć autem, by znaleźć kawałek wolnego placu blisko domu. Rano zaś często budzi się z lękiem, czy za wycieraczką nie znajdzie kwitka mandatowego.
Swego czasu głośno było o powszechnym grodzeniu się wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych na końcu Wyżyn. Za sprawą mozaiki krat i bram tamtejszy teren wokół bloków zaczął przypominać kolonię karną, a zdarzało się, że metalowe płoty stawały w poprzek chodników.
Miasto obiecywało, że przyjrzy się sobiepańskim praktykom, lecz z góry wiadomo było, że temat jest trudny do ugryzienia. Grodzących się broniło święte prawo własności, zaś ogrodzenia choć nie dodawały uroku okolicy i niekiedy utrudniały przejście, mieściły się w ramach przepisów. Zajrzałem tam ostatnio. Płoty i bramy jak stały, tak stoją. To znak, że miastu w tej sprawie nic się nie udało zwojować.
Płoty na Wyżynach stanęły na terenach prywatnych i spółdzielczych. Inaczej zdarzyło się ostatnio na Leśnym. Wyżyny dobiegają pięćdziesiątki, sporo bloków na Leśnym jest już po sześćdziesiątce. Dlatego tam jeszcze trudniej o skrawek miejsca do zaparkowania. Czego w takim miejscu można oczekiwać od miasta? Moim zdaniem tego, że będzie pomagało mieszkańcom – na Leśnym często to starsi ludzie – w pokonywaniu problemów, nie zaś się do tych problemów przyczyniało, na domiar złego skłócając sąsiadów.
Z dalszej części materiału dowiesz się:
- dlaczego mieszkańcy nie mogą korzystać z parkingu przy ul. Kaliskiej
- jak mieszkańcy zareagowali na brak miejsc parkingowych?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień