Krzysztof Błażejewski

Jak radzili sobie bydgoszczanie, kiedy nie mieli w domach łazienek?

Tak prezentowała się centralna część frontonu nowego budynku Łaźni Miejskiej na Szwederowie, wkrótce po jej otwarciu w listopadzie 1928 r. Fot. archiwum „Expressu” Tak prezentowała się centralna część frontonu nowego budynku Łaźni Miejskiej na Szwederowie, wkrótce po jej otwarciu w listopadzie 1928 r.
Krzysztof Błażejewski

15 listopada 1928 roku u zbiegu ulic Orlej i ks. Skorupki, na wolnym placu wzniesiono pierwszą w Bydgoszczy publiczną łaźnię dla mieszkańców.

Dla mieszkańców zatłoczonego Śródmieścia, jak i tradycyjnie ubogiego, bo robotniczego Szwederowa, było to wielkie wydarzenie. Większość bydgoskich kamienic w okresie międzywojennym nie posiadała w ogóle łazienek, poziom higieny był więc niski. Łaźnia miała służyć zdecydowanej poprawie tego stanu.

Panowie i panie osobno

- W naszym domu przy ul. Stromej toaletę, typową sławojkę, mieliśmy wspólną dla wszystkich lokatorów, na podwórku - wspomina Aleksandra Szymańska. - Kąpaliśmy się raz na miesiąc. Mama grzała w wielkich garach wodę, wlewało się ją do blaszanej balii i wszyscy członkowie rodziny po kolei myli się w tej samej wodzie.

w dalszej części artykułu:

  • Łaźnia miejska - z czego mogli korzystać bydgoszczanie?
  • Ile kosztowała kąpiel, a ile prysznic?
  • Kiedy zlikwidwano łaźnię, jak długo funkcjonowała ona w mieście?
Pozostało jeszcze 72% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Błażejewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.