Jak rządzić Ślązakami? To proste. Bardzo proste
Powtarzaj, że Ślązacy są twardzi, rodzinni, religijni. Wybierz się na grubę, regionalną tożsamość ignoruj, a jak trzeba - nazywaj złe rzeczy po imieniu. Polityczne recepty na władanie Śląskiem są niezmienne
Uwaga! To, co Państwo za moment przeczytacie, tylko pozornie jest polityczną instrukcją dla partyjnych central. Tylko pozornie, choć wiemy, że przed nami wybory samorządowe, że politycznych szopek będzie więcej niż tych świątecznych na rynku w Krakowie, a premier Morawiecki w końcu przywdzieje kostium górnika, zjedzie na dół i wyjdzie z szoli umorusany węglowym pyłem a uśmiechnięty.
Wyobraźmy sobie instrukcję, jak stwarzać pozory władzy dobrej i sprawiedliwej. Jeśli wyczuliście Państwo ironię, zrozumiecie, że trochę z siebie się śmiejemy, ale bardziej z nich. Bo planowana z Warszawy polityka wobec Śląska, jeśli nie jest zupełnie rozczarowująca, bywa potwornie lub tylko bardzo schematyczna. Pod jedno i drugie można podłożyć dowolne rządowe i partyjne szyldy z ostatnich dwóch dekad.
Ta gorzka refleksja to nic nowego. Ale ostatnia historia z budową pomnika Korfantego w Warszawie jest dobrym momentem, by tę refleksję wykorzystać. Tak w skrócie: oczywiście, że samorządowa składka na ten monument jest kuriozalna. I głosy krytyki, m.in. wojewody śląskiego, byłyby uprawnione, gdyby obóz polityczny, który wojewoda reprezentuje, cokolwiek w sprawie tego pomnika zrobił. Przez prawie 3 lata.
Mili Państwo - oto jak rządzi się Ślązakami. Opowieść jest oparta na faktach i to nie tylko autentycznych, ale i powtarzalnych jak projekcje filmów o Kevinie w Boże Narodzenie.
Punkt 1: Mów dużo. Ilość, nie jakość! Użyj paru uniwersalnych komplementów, tu ludzie spragnieni dobrego słowa.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień