Jaką drogą pójdzie dalej radiowa Trójka?
Radiowa Trójka czeka na nowego dyrektora. Paweł Sito za plotki, że to on, stracił pracę w TOK-u. Jaka powinna być ta stacja w nowych czasach i na czym w istocie polega jej niegasnąca legenda.
Dotychczasowa szefowa Trójki Magdalena Jethon została odwołana przez prezes Polskiego Radia Barbarę Stanisławczyk. Zaraz też w mediach pojawiła się lista nazwisk ewentualnych kandydatów do tego stanowiska. A wśród nich właśnie nazwisko Pawła Sito. Dziennikarz sam niejako sprowokował te spekulacje, pisząc na Twitterze: „W oczekiwaniu na szefa Trójki popiszmy, jaka powinna być? To się mu/jej da tę ściągawkę później”.
Ruszyła machina komentarzy publicystów z prawa, lewa i ze środka, którzy nie ukrywali, że możliwość objęcia stanowiska szefa Trójki przez Pawła Sito to byłaby „dobra zmiana” w mediach publicznych. Po pierwsze, Paweł Sito w Polskim Radiu pracuje od lat 80., był współtwórcą „Listy Przebojów Programu III”, rozkręcił Rozgłośnię Harcerską, był szefem Radia BIS - a to przecież tylko niewielki wycinek jego dziennikarskich zasług.
Owe pogłoski spowodowały też, że redaktor naczelna Radia TOK FM pożegnała się z Pawłem Sito.
On sam nie chce komentować informacji, jakie się pojawiły na jego temat. Na Facebooku napisał ostatnio: „Dzięki za niezwykle sympatyczne opinie na temat mojego warsztatu radiowego. W sprawie obsady szefa Trójki jak nie komentowałem, tak nie komentuję.” Poproszony o rozmowę – odmówił.
Przy okazji spekulowania, kto zostanie nowym szefem, było nie było, kultowego Programu Trzeciego Polskiego Radia, rozgorzała dyskusja, jaka ta nowa Trójka być powinna. A to prowokuje też do wspomnień i refleksji, na czym w istocie polega legenda tej stacji. Bo też nie ma chyba innego takiego radia w Polsce, którego dobro tak by leżało na sercu ogromnym, dziś już wielopokoleniowym rzeszom słuchaczy.
Trójka zawsze była inna, Trójka miała swoje święte pory słuchania i swoich – patrząc z perspektywy czasu – niemal mitycznych prowadzących.
Z tego powodu też była anteną kontrowersyjną, głównie ze względu na swój wolnościowy charakter, jaki krzewili właśnie prowadzący, za nic mając propagandowe założenia, jakie realizować musiały pozostałe media w czasach PRL. Nie inaczej było i w nowych czasach. Dziś mało już kto pamięta, że swoje nadawanie radio rozpoczęło 1 kwietnia 1962 roku, bardziej jesteśmy skłonni uważać, że złote czasy Trójki z pewnością przypadają na lata 80., okres stanu wojennego, a następnie lata kruszenia się komuny, do czego zresztą Trójka poprzez swoje osobowości również walnie się przyczyniała, w końcu okresu transformacji, kiedy to, za kadencji dyrektora Witolda Laskowskiego, nasiliły się protesty słuchaczy – obrońców pod hasłem „Łapy precz od Trójki”, a potem za Jacka Sobali, kiedy obawiano się, że Trójka zatraci swój oryginalny, indywidualny charakter.
W sprawie Trójki wrzało zresztą kilka razy w czasie wolnej Polski, kiedy przy okazji zmiany rządów, zmieniało się też kierownictwo w Trójce. W 2009 roku głośno było, kiedy stanowisko dyrektora Trójki stracił Krzysztof Skowroński, w jego obronie listy protestacyjne podpisywali czołowi dziennikarze.
Skowroński doprowadził do tego, że Trójka miała rekordowo wysokie wyniki słuchalności.
– To on przywrócił Trójce tchnienie dawnego ducha radia autorskiego, zaskakującego w każdej godzinie – mówił mi wówczas Piotr Baron, chwaląc Skowrońskiego za to, że dał dziennikarzom nieprawdopodobną wolność w doborze zarówno tematów, jakie pojawiały się na antenie, jak i muzyki.
Trójka zawsze była miejscem, które kształtowało ludzi i ich charaktery.
Jego następczynią została Magda Jethon, o której decydenci mówili wówczas, że po pierwsze jest osobą, która w Trójce zna własny kąt, a po drugie nie jest kojarzona z żadną partią polityczną. Tyle, że rok później Magda Jethon traci stanowisko i Trójka znów staje się gorącym tematem. Związkowcy żądali odwołania dyrektora Jacka Sobali, przywrócenia do pracy poprzedniej dyrektorki Magdy Jethon. Grozili strajkiem. W odpowiedzi na to dyrektor Sobala groził zwolnieniami. To wtedy Krzysztof Skowroński mówił mi, że dyrektor, który pójdzie na kompromis, nie będzie mógł skutecznie zarządzać stacją. Trójka już wtedy stała się radiem, które obudziło się z letargu, a prócz wiernych starych słuchaczy radia zaczęli słuchać nowi, zauważając, jak stacja otworzyła się na świat, muzykę, stając się mocną alternatywą dla komercyjnych mediów.
Na czym polegała legenda, która stworzyła całe pokolenia słuchaczy, wiernych, którzy z sentymentem do tego radia podchodzą?
G. Miecugow: Nikt w Polsce nie wiedział, że istnieje coś takiego jak Pink Floyd , ale było to jedyne radio, które zaczęło ich grać i jest to muzyka, która się nie zestarzała.
- To nawet zabawne, kiedy każdego roku w styczniu Trójka puszcza swoją „Listę wszech czasów”, i okazuje się, że z XXI wieku znajdują się na niej dwa czy trzy kawałki, bo reszta to utwory sprzed 30-40 lat, a ludzie nadal ich słuchają i na nie głosują – zauważa Grzegorz Miecugow.
Rozmawiając z Fiolką Najdenowicz, głośną w latach 90. wokalistką zespołu Balcan Electrique, która również przewinęła się przez Trójkę usłyszałam, że Trójka zawsze była miejscem, które kształtowało ludzi i ich charaktery. - Trójka rzeczywiście kształtowała ludzi. Jak dobra szkoła w dobrych czasach, kiedy są i nauczyciele, którzy z niejednego pieca chleb jedli i niejedno widzieli, i panuje pewien styl, wyznaczający, co wypada, i że pewnych rzeczy nie wypada - mówi Grzegorz Miecugow.