Jaki jest sposób na idealną sylwetkę? Z pewnością nie głodzenie się
Marzysz, by latem zachwycać wszystkich nieskazitelną figurą? Musisz więc zmienić swój styl życia. Nie na tydzień, czy dwa, ale raz na zawsze. To prostsze niż ci się wydaje. Wystarczy pamiętać o kilku zasadach...
Na wiele sposobów próbujemy radzić sobie z problemem nadwagi. Jak wskazują wyniki badania „Polacy na diecie” zrealizowanego przez SW Research dla kampanii Zarządzanie Kaloriami, aż 44 proc. ankietowanych było na diecie mającej na celu zmniejszenie masy ciała.
Spośród osób, które próbowały w swoim życiu przynajmniej jednej diety odchudzającej, najwięcej wykluczyło produkty o wysokiej zawartości cukru (42 proc.) i wysokiej zawartości tłuszczu (40 proc.). 37 proc. ankietowanych próbowało liczyć kalorie i ograniczać produkty wysokokaloryczne, tak by zmieścić się w dziennym limicie spożywanej energii. Na kolejnych miejscach znalazło się bardziej aktywne spędzanie wolnego czasu (35 proc.) i włączenie dodatkowej aktywności fizycznej przez co najmniej godzinę, dwa razy w tygodniu (34 proc.).
Będąc na diecie, 16 proc. ankietowanych spożywa produkty typu light, tyle samo korzysta z jadłospisu przygotowanego przez dietetyka. 13 proc. ankietowanych przyznało się do przyjmowania preparatów wspomagających odchudzanie. Najmniej, bo tylko 6 proc. badanych spożywa gotowe dania zamówione z cateringu typu „fit”.
- Polacy deklarują, że chcąc zredukować masę ciała, w pierwszej kolejności wykluczają produkty zawierające duże ilości cukru i tłuszczu. Jednak osiągnięcie trwałego efektu nie polega na wykluczeniu spożywania kilku czy kilkunastu produktów, które uważamy za bardzo słodkie lub bardzo tłuste, ale na kompleksowej i trwałej zmianie nawyków żywieniowych. Nie ma pokarmów całkowicie zakazanych, trzeba pamiętać, że nikomu nie zaszkodzi, np. mała ilość słodyczy dwa razy w tygodniu czy fast food raz na kwartał, ale częstsze spożywanie tego typu produktów doprowadzi do przyrostu masy ciała. Zwracanie uwagi na kaloryczność pokarmów, nauczenie się oceniania wielkości porcji, regularne spożywanie posiłków, niedojadanie między posiłkami i regularna, codzienna aktywność fizyczna to klucz do trwałego sukcesu w leczeniu nadwagi i otyłości - komentuje prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, partnera kampanii Zarządzanie Kaloriami.
Ankietowani zostali również zapytani, co tak naprawdę oznacza termin „dieta”. Najwięcej, 36 proc. ankietowanych, stwierdziło, że ten termin oznacza sposób odżywiania, w którym nie spożywa się określonych pokarmów lub składników (np. laktozy, glutenu, cukru, soli). Dla 33 proc. ankietowanych dieta to sposób odżywiania się, który prowadzi do spadku masy ciała. 30 proc. stwierdziło, że to każdy sposób odżywiania się.
- Nie wszyscy Polacy zdają sobie sprawę z tego, że dieta to każdy sposób odżywiania się, niezależnie od tego, co jemy. Na diecie jesteśmy zawsze i zawsze też powinniśmy dbać o to, co mamy na talerzu, nie tylko wtedy, kiedy musimy lub chcemy zatroszczyć się o masę ciała czy zdrowie. Odpowiednia dieta człowieka zdrowego, nie chorującego na alergie pokarmowe potwierdzone właściwymi badaniami lub inne choroby, nie polega też na wykluczaniu pokarmów, ale ich właściwym bilansowaniu energetycznym w stosunku do wieku i aktywności fizycznej oraz spożywaniu różnorodnych produktów zapewniających dostarczenie organizmowi wszystkich niezbędnych składników pokarmowych - tłumaczy prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz.
Niestety, zdecydowanie za mało pijemy - tylko nieco ponad połowa Polaków (54 proc.) wypija codziennie właściwą ilość płynów. Jadamy nieregularnie: tylko 44 proc. deklaruje, że codziennie jada regularne posiłki, co 3-4 godziny. Aż 61 proc. co najmniej kilka razy w tygodniu dojada między posiłkami.
- Regularne spożycie posiłków powoduje, że odczuwamy sytość i głód w określonym czasie, modulujemy czynność mózgu do tego, kiedy mamy spożywać posiłek. Jeżeli jemy od przypadku do przypadku, tracimy fizjologiczne poczucie głodu, co powoduje, że jemy na wszelki wypadek: bo mamy czas, bo akurat coś jest pod ręką, a nie dlatego, że rzeczywiście czujemy głód - mówi prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz.