Jaki jest szpital od kulis? Tu leczą. Ale też zakochują się
Dyskutowano o służbie zdrowia. Było o cyferkach, kolejkach, ale i porywach serca lekarzy-specjalistów, co utrudnia dyrektorowi zarządzanie.
Szpital to kombinat, w którym pracuje tysiąc osób. Nie jest łatwo, bo z tego, o czym dyskutowano na sesji, można wysnuć wniosek, że pielęgniarki domagają się wyższych pensji, a lekarze, bywa, przez strzał Kupidyna odchodzą z dnia na dzień do innych szpitali. Mniej więcej tak dyrektor Leszek Bonna tłumaczył radnemu Leszkowi Redzimskiemu, dlaczego specjaliści cenieni przez pacjentów przenoszą się do Tucholi czy Człuchowa.
- To, że odchodzą, świadczy o tym, że coś jest nie tak - zaczął wątek Redzimski. - Nie umiemy przytrzymać tych specjalistów.
Ale Bonna tylko rozłożył ręce, bo przy miłosnych dylematach nie ma argumentów. Porywy serca wymienił jako jedyny powód rezygnacji z pracy w Chojnicach. - Jeżeli pani specjalistka za głosem serca odchodzi ze szpitala, zmienia stan cywilny i miejsce zamieszkania, to jaki wpływ na to ma dyrektor szpitala? - pytał. - A co zrobić w przypadku, jeżeli mąż pani doktor za głosem serca pójdzie do innej pani doktor i pierwsza pani doktor jego żona, nie będzie chciała pracować z nową żoną starego męża pod jednym dachem, to co dyrektor może?
Bonna jednym tchem wymienił nowe nazwiska lekarzy specjalistów. Jako dowód na to, że sprawnie zarządza szpitalem, choć radni Mirosława Dalecka i Leszek Redzimski mówili o wakatach w poradni ortopedycznej i chirurgicznej.
Dalecka mówiła, że przemęczony lekarz przyjmuje 90 pacjentów. - Trzeba znaleźć na to jakieś rozwiązanie. - nie miała wątpliwości.
W poradni ortopedycznej są kolejki pacjentów i przekroczenia limitów z NFZ-em.
Redzimski stwierdził, że dwóch lekarzy jednocześnie tam nie przyjmuje. Wie, bo pytał pacjentów. Bonna kontrował. Podał, że na przykład we wtorek przyjmowało dwóch ortopedów i jak po godz. 18 wychodził ze szpitala, to doktor Bondarenko jeszcze miał pacjentów. A w środę było trzech ortopedów. I gdyby szpital miał przyjmować pacjentów zgodnie z kontraktem, to połowę trzeba byłoby odesłać z kwitkiem. Świadczą o tym dane za pierwszy kwartał dla ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.150 tys. zł - kontrakt, 236 tys. zł - wykonanie.
Na tapecie był też SOR, co było okazją dla dyrektora do przedstawiania ambitnych planów jego rozbudowy do 2017 r. Wkrótce podamy więcej szczegółów na ten temat. Z danych, które przedstawił Bonna, wniosek jest jeden - gdyby w Chojnicach nie leczyli się pacjenci spoza powiatu, to lecznica całkiem świetnie radziłaby sobie finansowo. Procentowo wygląda to tak - 63,73 proc. jest z powiatu chojnickiego, a aż 36 proc. - spoza. Rocznie hospitalizowanych jest 18 tys. 419 pacjentów, a przez SOR przechodzi aż 26 tys. pacjentów. Wkrótce o zarobkach pielęgniarek. Dyrektor uważa, że ich pensje są odpowiednie.