Jakub Arak ze Stali Mielec: Cieszę się z bramki. Pracy sędziego nie będę oceniał. To naprawdę trudny zawód
W środę Jakub Arak zdobył swoją drugą bramkę w piątym meczu w barwach Stali Mielec. Gol miał słodko gorzki-smak. Z jednej strony dał mielczanom remis z liderem Nice 1 ligi, z drugiej jednak mielczanie byli lepsi i zasłużyli na zwycięstwo. - To był szalony mecz - mówi Arak.
Gdy w 90.minucie doszedłeś do dobrej sytuacji strzeleckiej, to nie zawahałeś się ani nam moment.
Przede wszystkim dostałem bardzo dobre podanie. Byłem w polu karnym, wiadomo, że obrońcy musieli uważać, żeby mnie nie sfaulować. Poszedłem więc w drybling, minąłem obrońcę i uderzyłem z lewej nogi. Najważniejsze, że wpadło, bo ten remis nam się po prostu należał.
Wydaje mi się, że zasłużyliście na więcej. Szczególnie w drugiej połowie niemal nie schodziliście z połowy przeciwnika. Można było pokusić się o wygraną?
Myślę, że tak. W pierwszej połowie Miedź strzeliła nam bramkę i potrafiła pilnować tego wyniku. W drugiej połowie, to my przejęliśmy inicjatywę i z każdą minutą się napędzaliśmy. Na pewno zasłużyliśmy na remis. Czy na coś więcej? Być może też.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- Czy w mieleckiej szatni panują bojowe nastroje
- Co mówi zawodnik o decyzji sędziego
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień