Jakub Rutnicki: PiS niszczy to, co bierze do ręki
Rozmowa z Jakubem Rutnickim, posłem PO na temat postulatów Platformy ws. programu 500 plus, uchodźców, wieku emerytalnego oraz reformy edukacji przeprowadzonej przez PiS.
Podobno nic dwa razy się nie zdarza. Zgadza się Pan z tym stwierdzeniem?
Czasami w życiu pewne rzeczy zdarzają się dwa razy, a nawet więcej.
To dlatego Platforma Obywatelska idzie drogą PiS i chce wygrać wybory parlamentarne powielając program wyborczy PiS sprzed dwóch lat?
Platforma nie idzie drogą PiS. Chyba nikomu, nawet w najczarniejszych snach, nie śniło się to, co robi obecnie PiS. To jest niszczenie porządku demokratycznego w Polsce i stawianie nas na marginesie Unii Europejskiej. PO jest zdroworozsądkową partią, zaś PiS niszczy to, co udało się zrealizować przez ostatnie dwadzieścia kilka lat.
Biorąc pod uwagę niedawne odpowiedzi, które Grzegorz Schetyna udzielił na cztery pytania zadane przez rzecznik PiS Beatę Mazurek, można zauważyć, że są one zbieżne z poglądami polityków PiS i różnią się od tego, co PO mówiła jeszcze dwa lata temu.
Platforma nie zmieniła diametralnie zdania. Od początku mówiliśmy, że np. program 500 plus powinien objąć każde dziecko.
Ale jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w 2015 roku przekonywaliście Państwo, że na finansowanie tego programu nie wystarczy pieniędzy a teraz chcecie jego rozszerzenia na pierwsze dziecko.
Przyglądamy się temu, co się dzieje i jak Polacy podchodzą do pewnych spraw. Przez ostatnie lata PO przeznaczyła na opiekę społeczną kilkadziesiąt miliardów złotych, choć być może nie zawsze było to przez Polaków odczuwalne. Program 500 plus ma swoje pozytywne oddziaływanie i może teraz Polacy chcą odczuć pieniądze we własnej kieszeni. Czym się jednak różni kobieta samotnie wychowująca dziecko od osoby, która ma dwoje czy troje dzieci i zarabia ponad przeciętną krajową? Nie można kłamać tak, jak zrobił to PiS. A PiS okłamał trzy miliony Polaków, którzy mają jedno dziecko.
Polskę będzie stać na rozszerzenie programu?
To jest kwestia odpowiedzialności i tego, w jaki sposób będzie prowadzona polityka gospodarcza w naszym kraju. Tak naprawdę w pierwszym roku działania program 500 plus został sfinansowany dzięki temu, że rząd PO zostawił budżet w dobrym stanie.
W kolejnych latach tego programu nie da się finansować?
To pytanie do ministra Morawieckiego. Wszystko zależy od tego, w jakim miejscu będzie nasza gospodarka. My, jako odpowiedzialna partia, będziemy musieli tak działać, by mieć na to pieniądze.
Mam to traktować jako zapewnienie, że znajdą się pieniądze na rozszerzenie programu? Przecież to będzie jeszcze większy wydatek niż obecnie.
Za czasów rządu Platformy i PSL pieniędzy nie brakowało, mimo bardzo trudnych sytuacji. Tymczasem jeśli patrzę na politykę PiS w okresie, gdy koniunktura gospodarcza w Europie jest najlepsza od lat, to jestem pełen obaw, słysząc głosy ministra Morawieckiego, że ten projekt jest realizowany na kredyt. Największym zagrożeniem dla 500 plus jest sam PiS. Jego nieodpowiedzialna polityka może doprowadzić do tego, że pieniędzy zabraknie. Jeżeli po wyborach za dwa lata będziemy odpowiedzialni za Polskę, to zrealizujemy nasz postulat.
Platforma się z tego nie wycofa po wyborach?
Nie wycofamy się, bo jest dla nas jasne, że ten program jest potrzebny, ale będzie mógł być realizowany przy odpowiedzialnej polityce gospodarczej. A taką przez ostatnie lata realizował rząd PO.
Zrealizujecie również Państwo swoje postulaty odnośnie uchodźców? Grzegorz Schetyna stwierdził, że do Polski nie powinni być przyjmowani imigranci, choć to Platforma w 2015 roku zgodziła się na relokację uchodźców.
Jesteśmy przeciwni temu, żeby Polska przyjmowała nielegalnych imigrantów i to jest dla nas oczywiste. Najważniejszą rzeczą, jaką musimy zapewnić Polakom jest bezpieczeństwo i to nie podlega dyskusji. Polskę stać jednak na to, byśmy pomogli osobom, które są bezpośrednio dotknięte wojną. Rząd Platformy w trudnych negocjacjach zapewnił kwestie bezpieczeństwa. Jeśli przyjmiemy uchodźców, to tylko osoby zweryfikowane.
To jest możliwe?
Od tego są odpowiednie służby i procedury.
Przykłady państw Europy Zachodniej pokazują, że procedury i służby czasami zawodzą.
Sytuacja jest jednak taka, że póki co do Polski jeszcze nikt nie dotarł i oczekuję od rządu konkretnych działań.
Czyli przyjęcia uchodźców?
Nie, oczekuję wypracowania pewnych standardów i porozumień na arenie międzynarodowej a nie obrażania się na wszystkich, co później kończy się wynikiem 27-1. Dramatem jest to, że polska polityka zagraniczna prowadzona jest tylko na potrzeby wewnętrzne.
Posłowie PiS bronią się mówiąc, że dbają o bezpieczeństwo Polaków nie zgadzając się na przyjęcie uchodźców.
Dobrze, ale są też pewne umowy, których należy przestrzegać. A jeżeli do tego słyszę prezydenta, który zapewnia, że nie odmówimy pomocy, jeśli ona będzie potrzebna, to widzę sprzeczność.
Jeżeli Platforma wygra wybory parlamentarne w 2019 roku, to uchodźcy trafią to Polski?
Nasza deklaracja jest jasna – Platforma Obywatelska będzie przestrzegać umów międzynarodowych. Jeśli Polska zadeklaruje się, że jest w stanie pomóc kobietom i dzieciom, to my im pomożemy. Te osoby mają być zweryfikowane i rzeczywiście pochodzić z miejsc, gdzie toczy się wojna, czyli przede wszystkim z Syrii. Nie jednak mowy o nielegalnych imigrantach i to trzeba rozróżnić. W tej kwestii Grzegorz Schetyna i PO ma jasne zdanie.
Do którego roku życia ma Pan zamiar pracować?
Dopóki zdrowie mi pozwoli. Uważam, że warto pracować tak długo, jak się da, gdyż praca ma też istotną funkcję społeczną.
Czyli podwyższycie Państwo znowu wiek emerytalny?
Obniżenie wieku emerytalnego, które jest przedstawiane jako wielki sukces PiS, w praktyce oznacza głodowe emerytury dla Polaków. To będzie prawdziwy dramat zwłaszcza dla kobiet, które uzyskają emeryturę niższą o ok. 40-50 procent. To jest bardzo duży problem i musimy zachęcić Polaków, by pracowali dłużej. Kampania, w której PiS przedstawiał podwyższony wiek emerytalny jako pracę do śmierci, była kompletną bzdurą. Przecież w naszym rozwiązaniu również można było przejść na emeryturę wcześniej i otrzymywać emeryturę częściową, choć to oznaczało mniejsze wypłaty. Teraz chcemy zachęcać Polaków, by pracowali jak najdłużej.
To samo mówią politycy PiS, czyli jednak idziecie Państwo ich drogą.
Są pewne sfery, w których możemy mieć podobny punkt widzenia. PiS nie negował wprowadzenia przez nas rocznego urlopu macierzyńskiego, podwyższania płacy minimalnej czy realizacji planu budowy żłobków i przedszkoli. Nie we wszystkim będziemy się różnić.
Dlaczego jednak Państwo tak szybko zmieniliście zdanie w sprawie wieku emerytalnego? Przecież to Platforma Obywatelska przegłosowała podwyższenie wieku emerytalnego, zaś teraz mówicie Państwo, że obniżony wiek nie jest zły.
Obecny system na pewno będzie powodował problemy z niskimi emeryturami i obowiązkiem rządzącym będzie to, by one nie były głodowe.
Skoro tak Pan uważa, to dlaczego w takim razie nie powiecie Państwo wprost, że trzeba podnieść wiek emerytalny?
Rozumiemy to, że wiele osób chce mieć własny wybór dotyczący odejścia na emeryturę. To ma być ich decyzja, ale chcemy zachęcać ich do dłuższej pracy. Podniesienie wieku emerytalnego było bardzo trudną decyzją i być może naszym błędem było to, że za mało rozmawialiśmy z Polakami na ten temat i przekazaliśmy im za mało informacji. Zdajemy sobie sprawę, że tych rozmów ze społeczeństwem powinno być więcej i wyciągamy wnioski. Doceniamy to, że Polacy chcą mieć prawo wyboru. Wygrywając wybory za dwa lata stworzymy takie mechanizmy, by Polacy sami chcieli pracować dłużej i emerytury były wyższe.
Mówi Pan o wygrywaniu wyborów przez PO, ale czy do tego dojdzie?
Oczywiście, że tak. Gdybym tak nie myślał, to nie byłbym w polityce.
Z czego wynika Pana pewność?
Z tego, co dzieje się w naszym kraju. Rządy PiS źle funkcjonują. PiS rozpoczyna konflikty, demontuje polską armię, niszczy polskie samorządy, Trybunał Konstytucyjny i sądownictwo. Ludzie zaczynają to widzieć i rozumieć. Destrukcja przebiega bardzo szybko. Pół żartem pół serio, ale zwróćmy uwagę, że do tej pory festiwal w Opolu nie odbył się tylko raz z powodu stanu wojennego. A teraz nie odbędzie się drugi raz, bo Jacek Kurski rządzi telewizją polską. To, co PiS bierze do ręki, jest niszczone.
Ale w sondażach PiS jednak przewodzi.
Nie jest to jednak duża różnica. Kiedy my rządziliśmy, przewaga nad PiS wynosiła kilkanaście procent a nie dwa lub trzy.
Opozycja nie potrafi jednak prześcignąć PiS, więc może wina leży w tym, że jest jeszcze słabsza niż rządzący?
My nie jesteśmy słabi. Ostatni marsz wolności w Warszawie przyciągnął kilkadziesiąt tysięcy ludzi. I to nie byli tylko działacze, ale dziesiątki tysięcy Polaków wkurzonych tym, co się dzieje w naszym kraju.
W którą stronę zmierza obecnie Platforma Obywatelska?
Jesteśmy partią centrową ze swoimi skrzydłami po lewej i prawej stronie. A ponadto partią proeuropejską. Jednak świat się zmienia i to też obserwujemy. Pojawiają się inne wyzwania i zagrożenia, ale nasz kręgosłup pozostaje taki sam.
W takim razie co jest obecnie siłą Platformy?
Przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą ze swoim doświadczeniem, ale także fakt, że Platforma słucha Polaków.
Milion rodziców, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum w sprawie sześciolatków w szkołach raczej się z tym nie zgodzi. Ten wniosek został przez Państwa odrzucony.
Może Pan tak stwierdzić, ale jako ojciec trzyletniego syna uważam, że im szybciej dzieci zaczną edukację, tym lepiej dla nich i naszego kraju. Cały świat, który jest lepiej od nas rozwinięty, zaczyna edukację wcześniej. Nikt mnie nie przekona do tego, że nasze dzieci nie powinny mieć takich samych możliwości i perspektyw, jak dzieci z najlepiej rozwiniętych krajów na świecie.
Panie Pośle, ale w tym przypadku nie chodzi o to, czy wcześniejsze rozpoczęcie edukacji jest dobre, lecz o fakt, że sami rodzice nie mogli się wypowiedzieć na ten temat w referendum.
Być może rzeczywiście powinno być wtedy referendum i powinniśmy na ten temat szerzej porozmawiać. Jednak kwestia referendum była przede wszystkim projektem politycznym ze strony PiS.
Będziecie chcieli Państwo przywrócić obowiązek szkolny 6-latków oraz cofnąć reformę likwidującą gimnazja?
Jesteśmy w XXI wieku a PiS cofnął nas do XX wieku. Minister Zalewska niszczy sukces edukacyjny, który osiągnęliśmy. To jest gigantyczny problem i wyzwanie. Dlatego dzisiaj trudno przedstawić rozwiązania w tej kwestii. System, który zaczął już dobrze działać, został zniszczony.
Co będzie decydowało o wygranej w wyborach parlamentarnych za dwa lata?
Rzeczą kluczową będzie to, gdzie będziemy chcieli być jako kraj i czy nadal będziemy chcieli być w Europie. My mówimy o tym, jak istotne jest funkcjonowanie w UE i zwracamy uwagę, że silna Polska w Unii to szansa na rozwój i bezpieczeństwo. Z kolei PiS będzie prezentował eurosceptycyzm.