Jan Borysewicz: Działy się rzeczy dobre i złe, ale niczego, co się wydarzyło, nie żałuję

Czytaj dalej
Fot. Mateusz Stankiewicz
Marek Zaradniak

Jan Borysewicz: Działy się rzeczy dobre i złe, ale niczego, co się wydarzyło, nie żałuję

Marek Zaradniak

Rozmawiamy z Janem Borysewiczem, liderem grupy Lady Pank o początkach kariery zespołu i o tym, co dzieje się obecnie przed jego sobotnim koncertem w Poznaniu.

Dlaczego po 35 latach od wydania waszej pierwszej płyty nagraliście ją na nowo?

Jan Borysewicz: Bo uważam, że jest to płyta ponadczasowa i chcieliśmy ją jeszcze bardziej przybliżyć z udziałem gości, których zaprosiłem do nagrań.

Co decydowało o doborze gości?

Przede wszystkim wybierałem takich, których szanuję i uważałem, że ich głosy będą bardzo pasowały do moich kompozycji.

Dlaczego okładka tej płyty bardzo przypomina okładkę albumu „Nigdy nie za wiele rock and rolla”?

To chyba jakiś przypadek. Ja tak tego nie odbieram. Nasz menedżer przygotowywał z kimś ten projekt, a ja go tylko zaakceptowałem. Mnie zawsze bardziej interesuje materiał muzyczny niż okładki.

Na tym krążku są utwory, których nie było na pierwszym wydaniu winylowym jak „Minus 10 w Rio”, „Mała Lady Pank” czy „Tańcz, głupia tańcz”...

To utwory, które zostały nagrane jako pierwsze. Chodziło o to, aby stworzyć pewną klamrę. „Mała Lady Punk” była nagrana jeszcze wtedy, gdy nie było Janusza Panasewicza.

Czy wtedy, gdy ukazał się ten album zakładaliście, że odniesiecie tak ogromny sukces, bo krążek ten rozszedł się w nakładzie ponad 1 miliona egzemplarzy?

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marek Zaradniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.