Jan Frankowski, twórca polskiego muzeum, twórca polskiej biblioteki w Kołobrzegu
Gdy dotarł do Kołobrzegu, od razu zaczął zgłębiać dziedzictwo kulturowe miasta. Dzięki niemu powstały tu muzea i biblioteka.
Jan Frankowski, w Kołobrzegu niekiedy nazywany „Dziadkiem”, przyszedł na świat 31 lipca 1886 r. w Siedlcach. Był czwartym dzieckiem miejscowego adwokata, jego rodzina miała korzenie szlacheckie.
To najprawdopodobniej ojciec zaszczepił w młodym Janie pasję zgłębiania wszelakiej wiedzy, od historii, przez geografię, literaturę czy ekonomię. W związku z udziałem w strajku szkolnym, którego celem było wprowadzenie języka polskiego do siedleckiego nauczania, Frankowski został usunięty z gimnazjum.
W 1908 r., problemy ze zdrowiem legły u podstaw jego wyjazdu do Szwajcarii, a tam, w Lozannie, trzy lata później ukończył z tytułem licencjata studia na kierunku nauk społecznych. Zamiłowania do podróży pchały go do najdalszych zakątków Europy. Jako korespondent polskich czasopism wędrował po Belgii, Francji oraz Półwyspie Apenińskim; wybuch I wojny światowej zastał go w Hiszpanii. Kolejne lata, jak sam wspomina, spędził błąkając się i imając różnych zawodów w carskiej Rosji.
W 1918 r., z Petersburga wyjechał do Warszawy, gdzie w krótkim czasie znalazł zatrudnienie jako nauczyciel geografii w Szkole Handlowej. Niedługo potem zmienił profesję; został kurierem poczty dyplomatycznej, dzięki czemu nadal mógł podróżować. W 1926 r., podczas powrotu ze Skandynawii, po raz pierwszy odwiedził Kołobrzeg. Związał się również z Polskim Towarzystwem Krajoznawczym, dając się poznać jako autor licznych artykułów oraz przewodników. W czasie okupacji Jan Frankowski włączył się do konspiracyjnego nauczania w Warszawie. Pracę w edukacji kontynuował po zakończeniu II wojny światowej, jednakże w związku z pogarszającym się zdrowiem, zalecono mu zakończyć karierę nauczycielską. Latem 1946 r. zdecydował się opuścić stolicę i poszukać szczęścia na Ziemiach Odzyskanych.
Drogą przez Szczecin, dotarł na Pomorze Środkowe, gdzie udało mu się zatrudnić w kołobrzesko-karlińskim starostwie. Osiadłszy w maju roku kolejnego nad ujściem Parsęty, przystąpił do organizowania Oddziału Towarzystwa Krajoznawczego. Równocześnie zaczął gromadzić poniemiecką spuściznę, świadczącą o tożsamości jego nowego domu.
1 stycznia 1949 r. objął posadę kierownika biblioteki powiatowej w Kołobrzegu. Mimo niemłodego wieku zaczął się także w nowym zawodzie dokształcać. W kolejnym roku kierował przeniesieniem tej placówki z ratusza do wyremontowanego budynku przy dzisiejszej ul. Frankowskiego (dawniej: ul. Rzecznej). W 1956 r. zainicjował powołanie Klubu Inteligencji, na zaproszenie którego miasto odwiedził między innymi Melchior Wańkowicz.
Pełen pasji rozpoczął gromadzenie księgozbioru nie tylko dla biblioteki kołobrzeskiej, ale i wojewódzkiej w Białogardzie (potem w Koszalinie), w której także czasowo pracował. W 1958 r. przeszedł na rentę, nie rezygnując jednak, w ograniczonym wymiarze godzin, z zawodu bibliotekarza. Piecza nad książkami nie była jedynym polem aktywności Frankowskiego. W 1949 r. wydał pierwszy, 32-stronicowy przewodnik po Kołobrzegu. W 1957 r. założył Towarzystwo Miłośników Kołobrzegu, które 5 października tego roku wyłoniło Komitet Organizacyjny Muzeum Regionalnego. Jego siedziba znajdowała się przy ul. Ratuszowej, przy Oddziale Kultury Prezydium Powiatowej Rady Narodowej.
To właśnie wówczas „Dziadek” sformułował apel, w którym zachęcał do przekazywania do biblioteki zabytków, mających stworzyć podwaliny muzeum regionalnego. W jego wizji, miało ono posiadać dział archeologiczno-historyczny, morski oraz przyrodniczy. Miejscem składowania zabytków był wspomniany nowy gmach przy ul. Frankowskiego - eksponowano je na dopiero co pozyskanym na czytelnię I piętrze, za magazyn służył strych.
W Kołobrzegu i regionie szerokim echem odbiło się przede wszystkim odzyskanie przez bohatera niniejszego artykułu, czternastowiecznego świecznika Jana Apengetera, z końcem lat pięćdziesiątych rozkradzionego przez nieznanych sprawców. Artefakt, który dziś podziwiać można w bazylice, Frankowski składał kawałkami, osobiście wyszukując je i odkupując z lokalnych składów złomu. Do końca swych dni pozostał człowiekiem niezwykle aktywnym.
Warto zaznaczyć, iż w 1954 r. jako najstarszy uczestnik pokonał 150-kilometrowy marsz krajoznawczy po Pomorzu Zachodnim. Za swą działalność uhonorowano go między innymi Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, czy Złotym Krzyżem Zasługi. W 1930 r. nadano mu Krzyż Niepodległości, w związku z umacnianiem polskości na Mazowszu.
Zmarł 17 marca 1972 r. Pochowano go na cmentarzu komunalnym w Kołobrzegu, jego grobem do dziś opiekują się kolejne pokolenia bibliotekarzy znad Parsęty.
Z końcem stycznia 1986 r. Jan Frankowski został patronem części ul. Rzecznej, przy której znajduje się budynek biblioteki. W jej wnętrzu zawieszono również pamiątkową tablicę.
Drugą, 20 maja 2012 r., umieszczono na ścianie Baszty Prochowej (ul. Dubois), jeszcze do niedawna siedzibie Kołobrzeskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, które notabene nosi jego imię. Nadano mu również tytuł honorowego obywatela miasta Kołobrzeg.