Jan Madej, prezes RzTŻ: Moim zdaniem mamy dobrze ułożony skład. Nie widzę słabych punktów. Myślę, że dopniemy postawionego celu
- Myślę, że jesteśmy w stanie dopiąć celu, jaki sobie postawiliśmy, którym jest awans do play-off - mówi Jan Madej, prezes Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego, naszego jedynaka w drugiej lidze żużla.
Kompletowaliście drużynę na zasadzie burzy mózgów i z menedżerem/trenerem Michałem Widerą? Proszę o kilka szczegółów transferowej kuchni?
Nie chciałbym zdradzać tych szczegółów, ale trzon kadry zbudowaliśmy przed zatrudnieniem Michała Widery, więc nie można powiedzieć, że jest to jego autorski zespół. Natomiast później wszystkie decyzje były konsultowane z trenerem i na pewno miał wpływ na obraz tej kadry.
Dlaczego akurat wybraliście Widerę?
Jego nazwisko padło w rozmowach z zawodnikami. Poszukiwaliśmy kogoś, kto zastąpi Janusza Stachyrę, pod adresem którego, nie tylko za naszych rządów, ale także przed nami, kiedy był trenerem rzeszowskich drużyn, padały różne słowa krytyki. Być może poddaliśmy się trochę także presji kibiców i postanowiliśmy dokonać zmiany na tym stanowisku. Wydaje się, że Michał Widera ma dobre spojrzenie na sport żużlowy, po przestawieniu ofert współpracy nie było wśród członków zarządu klubu osoby, która by się z jego metodami nie zgodziła. Dlatego jest naszym menedżerem.
W dalszej części rozmowy:
- jaka była głowna zasada budowy drużyny?
- jaki będzie prognozowany budżet klubu na 2021 rok?
- jaka będzie wysokość gratyfikacji wysokość gratyfikacji za punkt?
- dlaczego zdecydowano się na zatrudnienie Karpowa?
- o tym, co... teraz?...
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień